Ekspert o szansach Kamali Harris. Trump już raz tak zaatakował

Prezydent USA Joe Biden zrezygnował w niedzielę z walki o reelekcję. - Postawił Partię Demokratyczną w trudnej sytuacji i zobaczymy, jak Kamala Harris z tego wybrnie. Natomiast jest to potencjalnie ożywiające dla tej partii, dlatego że może stworzyć nową narrację i mieć uwagę skierowaną na siebie - komentuje w rozmowie z WP amerykanista i politolog dr Tomasz Płudowski.

Fourth of July Fireworks in Washington
US President Joe Biden, left, and Vice President Kamala Harris appear on the Truman Balcony of the White House in Washington, DC to view the Independence Day fireworks display over the National Mall on Thursday, July 4, 2024.     Photo by Tierney L. Cross/UPI Photo via Newscom
Dostawca: PAP/Newscom
Tierney L. Cross
POTUS, VPOTUS, politicsJoe Biden wskazał Kamalę Harris na swoją następczynię w walce o fotel prezydenta USA
Źródło zdjęć: © PAP | Tierney L. Cross
Paweł Buczkowski

Joe Biden poinformował w niedzielę, że wycofuje się z kandydowania na urząd prezydenta USA. "Chociaż moim zamiarem było ubieganie się o reelekcję, uważam, że w najlepszym interesie mojej partii i kraju leży, abym ustąpił i skupił się wyłącznie na wypełnianiu moich obowiązków jako prezydenta przez pozostały okres mojej kadencji" - oświadczył Biden.

- Spodziewałem się tej decyzji i wiedziałem, że Joe Biden ma to w sobie. Myślałem, że trochę szybciej zrezygnuje, bo tak naprawdę powinien to zrobić kilka miesięcy temu i nie uczestniczyć w prawyborach, postawić sprawę jasno - komentuje w rozmowie z WP amerykanista i politolog dr Tomasz Płudowski.

Jego zdaniem, obecna sytuacja jest bardzo trudna dla Partii Demokratycznej.

- To ich osłabia, ale równocześnie kieruje na nich reflektory całego świata. Mogą wykorzystać tę szansę, żeby ożywić tę kampanię, która jest, powiedzmy sobie szczerze, ledwo żywa. Ale zobaczymy, czy są w stanie to wykorzystać - uważa dr Płudowski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Biden powinien zrezygnować? Miller nie ma wątpliwości

Biden namaścił Harris

Po ogłoszeniu rezygnacji z ubiegania się o drugą kadencję prezydenta USA Joe Biden oświadczył, że popiera kandydaturę swojej wiceprezydent Kamali Harris. Czy jest możliwe, żeby ktoś jeszcze włączył się w walkę o tytuł kandydata demokratów? Według Tomasza Płudowskiego trudno w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie, bo to, co się wydarzyło, było poza wszelkimi procedurami.

- Sytuacja jest niesamowicie poplątana. Nie ma procedury przewidzianej na takie wydarzenie. Joe Biden postawił Partię Demokratyczną w trudnej sytuacji i zobaczymy, jak Kamala Harris z tego wybrnie. Natomiast jest to potencjalnie ożywiające dla tej partii, dlatego że ona może stworzyć nową narrację i mieć uwagę skierowaną na siebie. Jeśli po prostu Joe Biden zostanie zastąpiony Kamalą Harris i ona będzie się zachowywała tak jak dotychczas, to obawiam się jednak, że demokraci przegrali - komentuje dr Tomasz Płudowski.

- Ona ma mniejsze doświadczenie polityczne. Poza tym jest kobietą i nie jest biała, w związku z tym uprzedzenia rasowe i płciowe mogą tutaj dojść do głosu w sposób jawny lub skryty. I to może jej zaszkodzić - przewiduje Tomasz Płudowski.

Amerykanista przypomina, że Donald Trump już w trakcie walki o prezydenturę z Hillary Clinton wykorzystywał w sposób jawny niechęć w stosunku do kobiet. Jego zdaniem to może się powtórzyć.

- Natomiast Kamala Harris sama w sobie nie jest kandydatką, która by wzbudzała jakiś entuzjazm, ani w swoim elektoracie, ani wśród niezdecydowanych. Jest znana, ale jednocześnie niewystarczająco ekscytująca dla tego elektoratu jako wnosząca nową wartość. Troszeczkę się opatrzyła i nie wykorzystała tej szansy, którą dawały jej pierwsze cztery lata prezydentury Joe Bidena - mówi politolog.

"Trump jest bezwzględny"

Według niego główną siłą, która napędza wyborców demokratów, jest strach przed Donaldem Trumpem, jego nieprzewidywalnością. I to może pomóc nowemu kandydatowi demokratów. Wskazuje także na problemy Trumpa nawet w jego elektoracie.

- Z jednej strony Trump jest niechętnie widziany nawet wśród elity własnej partii, wśród superdelegatów, starszych republikanów, łącznie z byłymi prezydentami i wiceprezydentami. Ale to nie wystarcza, bo wzbudza entuzjazm wyborców - uważa dr Tomasz Płudowski.

- Sytuacja jest bardzo ekscytująca dla politologów, przejdzie do historii, będzie przedmiotem wielu analiz i dla osoby genialnej politycznie stwarza wiele możliwości. Natomiast jest kwestią niewiadomą, czy to zostanie wykorzystane i co się wydarzy. Bo Trump jest bezwzględny - podsumowuje Tomasz Płudowski.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
12-punktowy plan zakończenia wojny. Bloomberg ujawnia
12-punktowy plan zakończenia wojny. Bloomberg ujawnia
"Klucz do pokoju". Zełenski wskazał na słaby punkt Rosji
"Klucz do pokoju". Zełenski wskazał na słaby punkt Rosji
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Roszady we wrocławskiej PO. Wiceprezydent miasta wyrzucona
Roszady we wrocławskiej PO. Wiceprezydent miasta wyrzucona
600 tys. złotych w zaliczkach. Stolarz oszukał kilkadziesiąt osób
600 tys. złotych w zaliczkach. Stolarz oszukał kilkadziesiąt osób
Dwie jasne komety najbliżej Ziemi. Rozświetlą niebo nad Polską
Dwie jasne komety najbliżej Ziemi. Rozświetlą niebo nad Polską
Obłuda Kremla. "To najbardziej kruchy moment od II wojny światowej"
Obłuda Kremla. "To najbardziej kruchy moment od II wojny światowej"
"Rosjanie żądali zbyt wiele". Do spotkania Trump-Putin nie dojdzie?
"Rosjanie żądali zbyt wiele". Do spotkania Trump-Putin nie dojdzie?
Niemiecka prasa o rosyjskiej dezinformacji przeciw Polsce
Niemiecka prasa o rosyjskiej dezinformacji przeciw Polsce
Trump jednak nie spotka się z Putinem w Budapeszcie? "Nie ma planu"
Trump jednak nie spotka się z Putinem w Budapeszcie? "Nie ma planu"
Ukraińcy zatrzymani w Rumunii. Mają związek ze sprawą w Polsce
Ukraińcy zatrzymani w Rumunii. Mają związek ze sprawą w Polsce
Kradzież w Luwrze. Media: Klejnoty nie były ubezpieczone
Kradzież w Luwrze. Media: Klejnoty nie były ubezpieczone