Biden: odpowiemy, jeśli Rosja użyje broni masowego rażenia
- Putin obstawiał, że NATO będzie podzielone. Sojusz nigdy nie był bardziej zjednoczony, niż jest dziś. Putin otrzymał dokładnie coś odwrotnego, niż zamierzał dostać wchodząc do Ukrainy - powiedział w Brukseli po nadzwyczajnym szczycie NATO prezydent USA Joe Biden.
24.03.2022 | aktual.: 24.03.2022 19:19
W kwaterze głównej NATO odbyło się w czwartek nadzwyczajne spotkanie szefów państw i rządów Paktu Północnoatlantyckiego w związku inwazją Rosji na Ukrainę. Głos po rozmowach zabrał m.in. Joe Biden.
- Jednym z celów tego szczytu była absolutna jedność w zakresie trzech kluczowych kwestii pośród naszych sojuszników. Po pierwsze chcieliśmy wspierać Ukrainę pomocą humanitarną i wojskową. Drugą rzeczą było nałożenie jak najostrzejszych sankcji gospodarczych w historii, aby okaleczyć gospodarkę Putina i ukarać go za jego działania - przekazał podczas konferencji prasowej prezydent USA.
Jak dodał, spotkanie przywódców NATO miało też "wzmocnić wschodnią flankę naszych sojuszników, którzy ewidentnie byli bardzo zaniepokojeni tym, co się dzieje". - Osiągnęliśmy wszystkie trzy z tych celów i dziś jesteśmy gotowi podtrzymać te wysiłki - zapewnił Biden.
- Putin obstawiał, że NATO będzie podzielone. Sojusz nigdy nie był bardziej zjednoczony, niż jest dziś. Putin otrzymał dokładnie coś odwrotnego, niż zamierzał dostać wchodząc do Ukrainy - dodał lider Stanów Zjednoczonych.
Zobacz też: Haniebne wystąpienie ambasadora Rosji w Polsce. "Absurd"
Rosja użyje broni chemicznej? Biden komentuje
Joe Bidena zapytano, co stałoby się, gdyby Rosja użyła broni masowego rażenia, np. broni chemicznej. - Odpowiedzielibyśmy. Charakter reakcji będzie zależeć od charakteru ataku - odparł krótko polityk. Odniósł się również do doniesień ws. możliwej pomocy Rosji ze strony Chin.
- Miałem bardzo otwartą rozmowę z Xi Jinpingiem. Jasno się wyraziłem, że powinien rozumieć konsekwencje tego, co się stanie, jeśli pomoże Rosji . Ich [Chińczyków - przyp. red] przyszłość gospodarcza jest zdecydowanie bardziej powiązana z Zachodem niż Rosji, dlatego mam nadzieję, że nie będą w to wchodzić - stwierdził Biden.
Podkreślił, że "nie wysunął żadnych gróźb". - Wskazałem, jak wiele amerykańskich i zagranicznych korporacji wyszło z Rosji w konsekwencji jej barbarzyńskiego zachowania - wyjaśnił.
W ocenie Bidena Rosja powinna zostać też wykluczona z G20. - Jednak to zależy od samego G20. Powinniśmy zaprosić na spotkania Ukrainę - mówił amerykański przywódca.
Wojna w Ukrainie. USA nałożyły kolejne sankcje na Rosję
Stany Zjednoczone ogłosiły w czwartek nowe sankcje wobec Rosji. Dotkną one 48 rosyjskich firm zbrojeniowych, 328 deputowanych Dumy Państwowej oraz Germana Grefa, rosyjskiego oligarchę i szefa państwowego Sbierbanku, największego banku Federacji Rosyjskiej.
Amerykański resort finansów wskazał w komunikacie, że członkowie rosyjskiej Dumy "poparli dążenia Kremla do naruszenia suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, m.in. poprzez traktaty uznające samozwańczą niepodległość kontrolowanych przez pełnomocników Rosji obszarów wschodniej Ukrainy, zwanych tzw. Doniecką Republiką Ludową (DNR) i Ługańską Republiką Ludową (LNR)".
- Stany Zjednoczone, wraz z naszymi partnerami i sojusznikami, uderzają w samo serce zdolności Rosji do finansowania i przeprowadzania działań wojennych i okrucieństw przeciwko Ukrainie - oświadczyła Janet Yellen, sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych.
Pakiet nowych sankcji wobec Rosji skomentował też Joe Biden. "Ogłaszam dodatkowe sankcje dla ponad 400 przedstawicieli rosyjskich elit, prawodawców i firm zbrojeniowych w odpowiedzi na wojnę wywołaną przez Putina w Ukrainie. Oni osobiście zyskują na polityce Kremla i powinni dzielić się tym bólem" - napisał na Twitterze.
Przeczytaj również: