Biden o ewakuacji z Kabulu: "To misja miłosierdzia". Dodał wiadomość do IS-Ch
- Ewakuacja z Kabulu nie była misją wojenną, ale misją miłosierdzia - przekazał we wtorek Joe Biden. Prezydent USA dodał, że żaden inny kraj nie miał możliwości oraz chęci, aby przeprowadzić podobną akcję na taką skalę.
Joe Biden stwierdził, że siły zbrojne wykonały dobrą robotę. Prezydent powiedział, że przed upadkiem Afganistanu, od marca wysyłano Amerykanom 19 ostrzeżeń. Informowano ich o zagrożeniu związanym z pozostaniem w kraju.
Biden dodał, że w Afganistanie zostało 100-200 obywateli Stanów Zjednoczonych. Kraj przejęty już przez talibów opuściło - jak podkreślił - ponad 90 proc. Amerykanów, którzy tego chcieli.
Głowa państwa powiedziała, że data wyjścia z Afganistanu do 31 sierpnia 2021 roku nie była "arbitralną datą". Była ona motywowana chęcią ochrony życia Amerykanów. - Nie chciałem przedłużać tej nieskończonej wojny i nie chciałem przedłużać nieskończonego wyjścia - wyjaśnił Biden.
Zobacz też: Stan wyjątkowy na granicy z Białorusią. Piontkowski mówi o funkcjonowaniu szkół
Joe Biden o misji w Afganistanie. Nawiązał do zamachów
Najważniejszy urzędnik USA dodał, że decyzję o zakończeniu misji przed końcem sierpnia podjął na podstawie "jednomyślnych rad" wojskowych. Joe Biden dodał, że ci stwierdzili, że zamiast kontynuować misję wojskową, bezpieczniej będzie utrzymywać wysiłki dyplomatyczne na rzecz ewakuacji cywilów z Afganistanu.
- Mieliśmy w Afganistanie tylko jeden interes narodowy: zapobieganie nowym atakom terrorystycznym - podkreślił Joe Biden i dodał, że ten cel został spełniony.
- Zadajcie sobie pytanie: czy gdyby zamachy 11 września miały początek w Jemenie, czy weszlibyśmy do Afganistanu - zapytał urzędnik i stwierdził, że natura zagrożenia terroryzmem się zmienia i w związku z tym nie wymaga obecności żołnierzy na miejscu.
Joe Biden skierował wiadomość do IS-Ch
Joe Biden skierował także wiadomość do IS-Ch. Brzmiała ona: "jeszcze z wami nie skończyliśmy".
W swoim wystąpieniu prezydent USA dodał, że misja w Afganistanie dała dwie lekcje na przyszłość. Jest to jasne wyznaczenie celów, które da się spełnić, a także skupienie się na fundamentalnych interesach narodowych Stanów Zjednoczonych.
- Do tych, którzy źle życzą Ameryce, do tych, którzy zaangażowani są w terroryzm przeciwko nam i naszym sojusznikom: nigdy nie spoczniemy, nigdy nie zapomnimy, nigdy nie wybaczymy. Dopadniemy was i zapłacicie ostateczną cenę - podkreślił prezydent.
Głowa państwa odmówiła także wysłania kolejnego pokolenia żołnierzy na wojnę, która powinna się zakończyć dawno temu. Według Bidena USA straciło wiele okazji do rozwoju przez misję w Afganistanie.
- Wojna nigdy nie wiąże się z niskim ryzykiem czy niskim kosztem - wyjaśnił. Oprócz tego prezydent przypomniał, że na wojnę w Afganistanie wydano ponad 2 bln dolarów. Te pieniądze mogłyby być wydane na rozwój Ameryki.