PolskaPorwanie Amelki w Białymstoku. Jej matka była ofiarą przemocy domowej

Porwanie Amelki w Białymstoku. Jej matka była ofiarą przemocy domowej

25-letnia matka i jej 3-letnia córka zostały porwane w Białymstoku. Dwaj mężczyźni siłą wciągnęli je do auta. Zostało on wypożyczone na nazwisko ojca dziewczynki, co czyni go głównym podejrzanym o porwanie. Policja uruchomiła Child Alert.

Porwanie Amelki w Białymstoku. Jej matka była ofiarą przemocy domowej
Źródło zdjęć: © KWP Białystok
Katarzyna BogdańskaMagdalena Nałęcz-Marczyk

07.03.2019 | aktual.: 07.03.2019 18:04

Jak poinformował Wirtualną Polskę rzecznik prasowy policji nadkomisarz Tomasz Krupa, do porwania doszło ok. godziny 10 pod blokiem nr 47 na Dziesięcinach w Białymstoku. Kobieta spacerowała po osiedlu ze swoją 3-letnią córką Amelią oraz babcią.

W pewnym momencie podjechał samochód - Citroenem C4 Picasso o numerze rejestracyjnym BL 60803. Dwóch zamaskowanych napastników wysiadło z auta i siłą wciągnęli do środka 25-letnią kobietę i jej dziecko.

Obraz
© Policja

W związku ze sprawą uruchomiono Child Alert - system natychmiastowego rozpowszechniania wizerunku zaginionego dziecka. Jego celem jest jak najszybsze poinformowanie społeczeństwa za pośrednictwem wszystkich dostępnych mediów o zaginionym lub uprowadzonym małoletnim. Na czas funkcjonowania Child Alert ws. uprowadzenia Amelki uruchomiono call center pod nr 995. Tu można przekazywać wszystkie informacje, które mogą pomóc w odnalezieniu zaginionych.

Amelka ma niebieskie oczy i jasne, kręcone włosy. Przed porwaniem były upięte w kok. Dziewczynka miała na sobie różową kurtkę, szarą czapkę z pomponem, szare spodnie i granatowe buty.

Policja znalazła samochód porywaczy

Z początkowych informacji wynikało, że napastnicy wyjechali z Białegostoku w kierunku zachodnim. Jednak jak się dowiedzieliśmy, samochód znaleziono na terenie Białegostoku. Został porzucony przez porywaczy - 2 mężczyzn.

Na miejscu pracuje policja. Samochód miał zostać wypożyczony w Łomży na nazwisko ojca dziecka. To on miał zlecić porwanie, ale nie wiadomo, czy brał w nim bezpośrednio udział. Właściciel łomżyńskiej wypożyczalni w rozmowie z TVN24 powiedział, że mężczyzna wziął auto w środę ok. godz. 17. Był szczupły, miał ok. 170 cm. wzrostu i delikatny zarost. Twierdził, że wybiera się do Białegostoku. Był lekko zdenerwowany.

Z informacji PAP wynika, że znęcał się nad żoną.

Obraz
© google maps

Początkowo podawano, że mężczyzna jest obywatelem Niemiec, ale policja zdementowała te informacje. Funkcjonariusze twierdzą, że chodzi o Polaka, ale wiadomo, że posługiwał się również niemieckim numerem telefonu. Sąsiedzi babci porwanej kobiety twierdzą, że 25-latka studiowała wcześniej w Niemczech.

Policja bierze również pod uwagę, że porywacze opuścili miasto innym środkiem transportu, np. pociągiem. Sprawą zajęła się też Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

Policja kontroluje drogi

Obraz
© KWP Białystok

Nie wiadomo, gdzie teraz mogą przebywać porwane osoby. Trwa obława na porywaczy, zarządzono blokady dróg. Policja wykorzystuje psy tropiące. Powiadomiono służby graniczne, na wypadek gdyby chciano wywieźć dziecko i kobietę z Polski.

- Na drogach zostały ustawione posterunki i tam policjanci kontrolują przejeżdżające pojazdy po to, żeby uniemożliwić porywaczom wywiezienie tych uprowadzonych osób z Białegostoku - powiedział w rozmowie z TVN24 nadkomisarz Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji. Kontrole odbywają się m.in. na drodze S8 w kierunku Warszawy.

Policja podkreśla, że najważniejsze jest uwolnienie porwanych i prosi wszystkich o pomoc w znalezieniu matki i dziewczynki.

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
porwaniebiałystokchild alert
Zobacz także
Komentarze (753)