Biały Dom ujawnia. Rosną emocje ws. balonów
Sprawa balonów z Chin rozgrzewa emocje polityczne w USA. - Członkowie Kongresu otrzymali już w sierpniu ubiegłego roku informacje na temat chińskiego programu wysyłania balonów szpiegowskich - przekazała w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Podkreśliła, że przeloty balonów miały miejsce również za kadencji Donalda Trumpa.
07.02.2023 | aktual.: 07.02.2023 00:37
Jak powiedziała Jean-Pierre podczas codziennego briefingu prasowego, Biały Dom wie o przynajmniej czterech wcześniejszych przelotach chińskich balonów zwiadowczych nad terytorium USA. Trzy miały miejsce za poprzedniej administracji, zaś jeden tuż po zmianie władzy. Odkryto je jednak dopiero po fakcie.
Biały Dom: udzielimy informacji urzędnikom Trumpa
Jean-Pierre powiedziała, że o sprawie już w sierpniu ubiegłego roku administracja poinformowała Kongresmenów. Wyraziła też gotowość do udzielenia informacji byłym urzędnikom administracji Donalda Trumpa. Dodała, że loty balonów były częścią trwającego od lat chińskiego programu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak powiedział wcześniej doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, to, że tym razem chiński balon został wykryty, było efektem polecenia prezydenta Bidena, który rozkazał zwiększyć monitoring przestrzeni powietrznej USA.
Pentagon: chiński balon mógł zawierać materiały wybuchowe
- Zestrzelony chiński balon szpiegowski zawierał ładunek ważący ok. tony i mógł zawierać materiały wybuchowe mające na celu autodestrukcję - powiedział z kolei wcześniej szef Dowództwa Północnego USA (NORTHCOM) gen. Glen Van Herck. Dowódca przyznał też, że USA nie były w stanie wykryć trzech poprzednich przelotów balonów z Chin.
Van Herck przyznał, że USA dopiero po czasie wykryły poprzednie trzy przeloty chińskich balonów, które miały miejsce podczas poprzedniej administracji. Tym razem balon został dostrzeżony dzięki informacjom z agencji wywiadowczych. Dodał przy tym, że USA będą musiały zastanowić się, jak nadrobić braki w wykrywaniu tych balonów.
Dlaczego tak późna interwencja?
Jak powiedział podczas briefingu gen. Van Herck, balon miał wysokość ok. 60 metrów i przenosił ładunek rozmiarów samolotu pasażerskiego ważący "kilka tysięcy funtów" (funt to 0,45 kg). Dodał, że potencjalnie mógł zawierać też ładunek wybuchowy w celu samozniszczenia. Przestrzegł przy tym osoby, by nie zbliżały się do części wraku zestrzelonego balonu, jeśli znajdą je na plaży.
Pytany o to, dlaczego obiekt nie został zestrzelony tuż po tym, jak wkroczył w przestrzeń powietrzną USA nad Alaską, szef NORTHCOM wyjaśnił, że nie miał odpowiednio dużo czasu, by zbadać obiekt. - Nie mogłem podjąć natychmiastowych działań, bo nie demonstrował on wrogich zamiarów - powiedział generał.
Ostatecznie balon został strącony nad Atlantykiem nieopodal wybrzeża Karoliny Południowej za pomocą rakiety AIM-9X wystrzelonej z samolotu F-22. Był to pierwszy obiekt powietrzny zestrzelony za pomocą najnowszego amerykańskiego myśliwca.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Zobacz także