ŚwiatBiałoruś zależna od Kremla? Niemcy pewni. "To potrójny atak"

Białoruś zależna od Kremla? Niemcy pewni. "To potrójny atak"

Po zatrzymaniu samolotu na Białorusi i aresztowaniu Ramana Pratasiewicza wiele osób zadaje sobie pytanie o to, czy Kreml dał zielone światło Łukaszence dla takiego działania. Mocne słowa krytyki pod adresem Rosji i Białorusi płyną m.in. z Niemiec.

Białoruś zależna od Kremla? "To potrójny atak"
Białoruś zależna od Kremla? "To potrójny atak"
Źródło zdjęć: © East News | East News, SPUTNIK

26.05.2021 14:54

Po zamknięciu unijnych lotnisk dla samolotów z Białorusi niemieccy politycy domagają się nałożenia dodatkowych sankcji na prezydenta Łukaszenkę.

Białoruś. Uczestnictwo Moskwy - niewykluczone

Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen nie wyklucza uczestnictwa Rosji w zmuszeniu do lądowania w Mińsku samolotu linii Ryanair. - Można przynajmniej wychodzić z założenia, że państwowe uprowadzenie samolotu było zaaprobowane przez Kreml, a może nawet także przeprowadzone przy operacyjnym wsparciu ze strony Rosji - powiedział polityk.

W wywiadzie dla "Rheinische Post" i bońskiego dziennika "General-Anzeiger" Norbert Roettgen stwierdził, że bez daleko idącego wsparcia prezydenta Rosji Władimira Putina, białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka już od dawna nie mógłby utrzymać się u władzy.

Także przewodniczący grupy poselskiej Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim Manfred Weber wychodzi z założenia, że Rosja ponosi współodpowiedzialność za wymuszone lądowanie samolotu linii Ryanair w Mińsku

- Ten incydent pokazuje, że mamy do czynienia w Moskwie z kierownictwem, które nie chce dłużej utrzymywać dobrych stosunków z Europą, tylko świadomie porusza się wobec niej po kursie kolizyjnym - powiedział Manfred Weber w wywiadzie dla dziennika "Augsburger Allgemeine". Niemiecki polityk jest przekonany, że rosyjski rząd pod przewodnictwem Władimira Putina nie ograniczył się do roli biernego obserwatora i że Łukaszenka uzgodnił niedzielną akcję z Moskwą.

Białoruś. Raman Pratasiewicz zatrzymany

Prezydenta Łukaszenkę podejrzewa się o wydanie rozkazu, którego celem było zmuszenie do lądowania samolotu (pod pozorem sprawdzenia, czy na jego pokładzie nie znajduje się podłożona bomba - red.), żeby aresztować swojego przeciwnika politycznego, blogera i opozycjonistę Ramana Pratasewicza. 26-letni Pratasiewicz jest obecnie przetrzymywany w areszcie pod zarzutem rzekomego organizowania masowych niepokojów w Mińsku. Grozi mu wieloletnie więzienie.

Razem z Pratasiewiczem w niedzielę aresztowano także jego przyjaciółkę Sofię Sapiehę. Ta 23-letnia obywatelka Federacji Rosyjskiej powiedziała w filmie, pokazanym przez jedno z państwowych mediów białoruskich, że także pracowała jako redaktorka w opozycyjnym kanale informacyjnym nadawanym w komunikatorze Telegram i rozpowszechniała m.in. informacje na temat białoruskich służb bezpieczeństwa.

Opozycja na Białorusi zarzuca Łukaszence, który nazywany jest "ostatnim dyktatorem w Europie", mściwe i brutalne postępowanie z jego przeciwnikami.

Łukaszenka: wymuszone lądowanie było "zgodne z prawem"

Aleksander Łukaszenka zapowiedział na środę 26 maja wystąpienie publiczne, by przedstawić swoje stanowisko w sprawie zatrzymania samolotu. Białoruski dyktator zaprezentował się przed budynkiem parlamentu w Mińsku jako mąż stanu: brutalną akcję podjętą w celu aresztowania krytyka swojego reżimu przedstawił jako konieczne i w pełni legalne działanie, wobec którego nie było alternatywy.

Łukaszenka bronił także decyzji o "przekierowaniu" samolotu linii Ryanair do Mińska, nazywając to działaniem całkowicie legalne. - Postępowałem zgodnie z prawem, żeby chronić ludzkie życie, zgodnie z wszystkimi przepisami międzynarodowymi - powiedział dziennikarzom Białoruskiej Agencji Telegraficznej (Biełta) przed budynkiem parlamentu. Doniesienia o tym, że samolot został zmuszony do lądowania przez białoruski myśliwiec, nazwał "kłamstwem".

Bez wdawania się w bliższe szczegóły, Łukaszenka dodał też, że Białoruś otrzymała ze Szwajcarii informację, że na pokładzie samolotu znajduje się ładunek wybuchowy. Dlatego samolot został przy pomocy myśliwca "przekierowany na lotnisko w Mińsku". Jak podkreślił, Białoruś zareagowała tak ze względu na swoje bezpieczeństwo, ponieważ samolot linii Ryanair przelatywał nad białoruską elektrownią atomową. Wiadomość o ładunku wybuchowym okazała się, po sprawdzeniu samolotu po wylądowaniu w Mińsku, nieprawdziwa.

Krytykę postępowania Białorusi Łukaszenka uznał za "przekroczenie czerwonej linii, jak również granic zdrowego rozsądku i ludzkiej moralności".

Białoruś. Dodatkowe sankcje z UE?

Z kolei Unia Europejska zareagowała na tę operację nałożeniem dodatkowych sankcji na Białoruś, obejmujących, między innymi, zakaz lądowania białoruskich samolotów pasażerskich na unijnych lotniskach.

Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen domaga się dalszych unijnych sankcji przeciwko Białorusi. - Potrzebą chwili jest nałożenie surowych sankcji na wszystkich, na których opiera się reżim Łukaszenki: wojsko, policję, administrację, służbę bezpieczeństwa, a przede wszystkim na przedsiębiorstwa państwowe, z których utrzymuje się reżim i jego beneficjenci - podkreślił.

Jego zdaniem, trzeba także wstrzymać kredyt udzielony przez bank KfW na budowę przez koncern Siemensa elektrowni na Białorusi. - Po tego rodzaju eskalacji nie może być mowy o żadnych kredytach dla Białorusi, udzielanych przez niemiecki państwowy bank rozwoju - zaznaczył Norbert Roettgen.

Białoruś. Łukaszenka spotka się z Putinem

Jak informuje redakcja "DW", Łukaszenka i Putin spotkają się w piątek 28 maja w Soczi nad Morzem Czarnym.

Na tę wiadomość zareagował kiż m.in. szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas, który oświadczył we wtorek w Berlinie, że to, "co uczynił Łukaszenka, stanowi podłość bez precedensu". - Świadomie bowiem zagroził życiu ponad stu pasażerów samolotu, żeby aresztować niewygodnego dla siebie dziennikarza - zaznaczył.

- Jest to potrójny atak: atak na bezpieczeństwo w ruchu lotniczym, na wolność prasy i na unijnych obywateli znajdujących się na pokładzie samolotu - powiedział szef niemieckiej dyplomacji. Heiko Maas podkreślił, że białoruski prezydent przekroczył wszelkie granice, czego społeczność międzynarodowa tolerować nie może.

- Każdemu dyktatorowi, który myśli i działa w ten sposób, należy jasno uświadomić, że zapłaci za to wysoką cenę - podkreślił niemiecki minister spraw zagranicznych.

Źródło: "Deutsche Welle"

Autor: DPA, AFP, RTR/jak

Źródło artykułu:Deutsche Welle
białoruśrosjałukaszenka
Zobacz także