Mobilizacja na Białorusi? Jest oświadczenie

Alexander Wolfowicz, sekretarz stanu Rady Bezpieczeństwa kierowanej przez Łukaszenkę zapewnił, że nie ma potrzeby mobilizacji na Białorusi.

Aleksandr Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka
Źródło zdjęć: © Getty Images | Mikhail Svetlov

Jak wynika ze słów sekretarza Rady Bezpieczeństwa Republiki Białorusi Aleksandra Wolfowicza, Białoruś nie planuje iść w ślady Rosji i ogłaszać mobilizacji.

Jak podaje "Rzeczpospolita", Wolfowicz zapewnił w Mińsku po spotkaniu z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołajem Patruszewem, że "mobilizacja nas nie dotyczy". Dodał też, że społeczeństwo białoruskie i kraj "są zmobilizowane".

Wolfowicz mówił też, że sytuacja jest napięta najbardziej od czasów zimnej wojny. Według niego najważniejszym celem jest zapewnienie, by wszystkie narody żyły w pokoju.

Jego zdaniem "najważniejsze jest rozwiązanie kryzysu na Ukrainie tak szybko, jak to możliwe". Oświadczył, że jest tylko jedna droga wyjścia - środkami pokojowymi, przez pokojowe negocjacje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Brawa w ONZ dla prezydenta. Dyplomata wskazuje czego zabrakło

- Niestety dziś nie widzimy pozytywnych kroków ukraińskiego przywództwa, które, najwyraźniej, wykonuje rozkazy Zachodu, głównie USA. Amerykanie są daleko. Absolutnie nie dbają o to, co dzieje się w Europie, co dzieje się na Ukrainie, gdzie ludzie giną - powiedział Wolfowicz. Dodał, że trzeba zakończyć ten zbrojny konflikt.

Wczoraj podczas dyskusji na temat nowej koncepcji wojskowej dyktator Łukaszenka nerwowo obiecywał, że nie będzie od niego żadnego ciosu w plecy Rosji.

Rosja. Ogłoszono rozpoczęcie częściowej mobilizacji

W środę rano władze Rosji ogłosiły rozpoczęcie częściowej mobilizacji, która ma objąć 300 tys. osób. Wcześniej odbywała się tzw. ukryta mobilizacja, w ramach której różnymi środkami zachęcano mężczyzn do podpisania kontraktów z wojskiem.

Z kolei we wtorek Duma Państwowa (niższa izba parlamentu Rosji) przegłosowała przepisy, które przewidują karę więzienia za odmowę stawienia się do poboru, a także za dezercję, odmowę wykonania rozkazów czy dobrowolne poddanie się.

Źródło: Rzeczpospolita, PAP

Wybrane dla Ciebie