Białoruś chce znacząco zwiększyć armię. Siły Zbrojne Ukrainy ostrzegają
Dyktator Białorusi Aleksandr Łukaszenka planuje zwiększyć liczebność armii kraju do 80 tysięcy - informuje telewizja Ukraina 24, powołując się na doniesienia Sztabu Generalnego ukraińskich Sił Zbrojnych. "Nie należy lekceważyć zagrożenia ze strony Białorusi" - czytamy. Stacja przypomina też, że przy granicy białorusko-ukraińskiej nadal składowana jest broń.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy zauważa, że ryzyko ostrzałów rakietowych i lotniczych wciąż utrzymuje się w odniesienia do regionu wołyńskiego i poleskiego - informuje Ukraina 24 TV.
Według najnowszych ustaleń ukraińskich sił zbrojnych białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenko chce stworzyć "południowe dowództwo operacyjne". W związku, z czym planowane jest zwiększenie liczebności białoruskiej armii do 80 tysięcy.
Białoruś planuje wyposażyć nowe jednostki wojskowe i broń "kosztem magazynowanych środków technicznych" - podaje ukraińska stacja.
Białoruś zwiększy swoją armię. Powód do niepokoju?
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy Aleksiej Daniłow już wcześniej przypominał, że Rosja od dawna okupuje terytorium Białorusi - w związku z czym państwo-agresor może w każdej chwili przystąpić do ataku na Ukrainę także z terenów tego państwa. - Musimy być gotowi na wszystkie scenariusze i umieć się bronić - mówił. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy gotowy jest na każdy obrót spraw w tym zakresie - zaznaczają jego przedstawiciele.
O możliwości takiego rozwoju sytuacji ze strony Białorusi wielokrotnie ostrzegał też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, podkreślając jednak, że jest on nadal minimalnie prawdopodobny. Również zapewniał, "Ukraina przygotowuje się na różne scenariusze".
Ponowny atak z Białorusi? Według ekspertów to mało realne
Z kolei według cytowanych przez Ukraina 24 TV ekspertów i analityków, nie ma realnego ryzyka "ponownej inwazji an Białoruś". "Nie powinniśmy przecież zapominać, że wojna zaczęła się wraz z wkroczeniem na białoruską granicę" - czytamy.
Jak z kolei przestrzega Sztab Generalny sił zbrojnych, część rosyjskiej armii wciąż stacjonuje przy białorusko-ukraińskiej granicy. Rosyjscy okupanci wyposażeni są w sprzęty typu"Iskander-M", Pancerz, samoloty bojowe i inne pojazdy.
"Jednocześnie na Wołyniu i Polesiu nie ma znaczących zmian. Nasze dowództwo kontroluje sytuację" - przekazano w komunikacie.
Białorusini chcą walczyć w obronie Ukrainy
Przypomnijmy, że od początku rosyjskiej inwazji wolontariusze z wielu państw zdecydowali się dołączyć do walki za Ukrainę. Wśród ochotników są także obywatele Białorusi. Jak przekazała 6 czerwca br. białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouska, chętnych liczy się już w tysiącach.
Zapytana na łamach włoskiego dziennika "Corriere della Sera", czy istnieje batalion ochotników z Białorusi w wojsku ukraińskim, odparła, że "kiedy rozpoczęła się wojna, wielu w Białorusi pomyślało, że należy pomóc Ukraińcom i zorganizowali się w bataliony".
Zobacz też: Papież wobec Putina? To może być jego usprawiedliwienie
- Obecnie jest w nich około 1500 mężczyzn. Są w różnych miastach, pod nadzorem wojska ukraińskiego - informowała liderka białoruskiej opozycji. Jej zdaniem liczba ta jeszcze się zwiększy.
Źródło: Ukraina 24 TV
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski