Wojna w Gruzji - skończyło się na gestach i słowach
Patrząc na przeszło pół wieku historii, łatwo się domyślić, że także agresja na Gruzję nie przyniosła zdecydowanej reakcji państw zachodnich. Padły słowa potępienia, krytyki, zaniepokojenia, grożono poważnymi konsekwencjami. A jedyne co zrobiono, to czasowo zawieszono współpracę z Rosją w ramach Rady NATO-Rosja, co dla Moskwy nie było zbyt dolegliwe.
Niemniej należy zwrócić uwagę, że to Unia Europejska, w osobie prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i z poparciem USA, wynegocjowała kruchy rozejm pomiędzy walczącymi stronami, choć prawdą jest, że wtedy Rosja osiągnęła już w Gruzji swoje cele.
Nie można też zapominać, że tego samego dnia wieczorem do stolicy Gruzji przybył polski prezydent Lech Kaczyński, któremu towarzyszyli prezydenci Litwy, Estonii, Ukrainy oraz premier Łotwy, którzy wystąpili przed wielotysięczną manifestacją.
Na zdjęciu: rosyjskie czołgi w Gruzji.
(WP.PL/tbe)