"Bezprecedensowa" akcja Kremla. Ogłoszenia zalewają internet i media
"Rosyjskie władze rozpoczęły bezprecedensową kampanię reklamową usług kontraktowych po ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim" - donosi agencja Agenstwo.Nowosti. Z analizy wynika, że jest to największa od początku wojny kampania reklamowa, zachęcająca do wstąpienia do armii.
Agencja zauważa, że intensywność kampanii wzrosła po ofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim i przyspieszenia natarcia armii rosyjskiej w obwodzie donieckim. "W obu operacjach Rosja musi pozyskać nowy personel wojskowy" - czytamy.
Bezprecedensowa akcja Kremla
Posty reklamowe ukazują się w Telegramie, Yandexie, VKontakte i innych kanałach federalnych. Tylko na Telegramie posty zostały wyświetlone w ciągu ostatniego miesiąca aż 13,5 mln razy, podczas gdy średnia od uruchomienia serwisu rekrutacyjnego armii rosyjskiej wynosiła zaledwie 2,3 mln miesięcznie.
Poprzedni rekord zarówno pod względem liczby wyświetleń, jak i liczby wzmianek przypadł na maj 2023 r., kiedy zakończył się szturm na Bachmut.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojna nie przebiega zgodnie z myślą Putina? Wojskowy ocenił
"Zazwyczaj główną platformą reklamy usługi kontraktowej jest kanał Ministerstwa Obrony Narodowej na Telegramie, jednak w sierpniu 2024 r. uruchomiono szeroką kampanię w kanałach regionalnych. Najwięcej wzmianek o portalu Sluzhbapokontraktu.rf pojawiło się w kanale Magadan Prawda, a także w kanałach Czukockiego Okręgu Autonomicznego, prorosyjskich władz miast obwodu donieckiego i częściowo okupowanych regionów obwodu kurskiego" - pisze agencja.
Również kanał czołowego rosyjskiego propagandysty i prezentera Władimira Sołowjowa (1,3 mln subskrybentów) zaczął nawoływać do pójścia na wojnę. W sierpniu ukazały się tam cztery posty reklamowe ze wzmianką o Sluzhbapokontraktu.rf – w poprzednich dwóch latach pojawiło się zaledwie 10 takich ogłoszeń.
W sierpniu rosyjskie władze regionalne zaczęły coraz częściej wykorzystywać usługę reklamy społecznościowej Yandex do reklamowania wojny. Moskiewski ratusz po raz pierwszy zamówił taką reklamę, docierając jednocześnie do pół miliona użytkowników. W reklamie nacisk położono na jednorazową wypłatę w wysokości 2,3 miliona rubli (ok. 100 tys. zł) i roczny dochód w wysokości 5,2 miliona rubli (ok. 226 tys. zł).
Tysiące ogłoszeń i reklam w Rosji
Ogólnorosyjska reklama usługi kontraktowej w tym serwisie zlecana jest przez rosyjskie Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego. Od stycznia do września jego reklamy dotarły do 328 milionów użytkowników. Maksymalny miesięczny zasięg reklam osiągnął w czerwcu – 57 mln wyświetleń, a w sierpniu 54,7 mln wyświetleń.
Dziennikarz Andriej Zacharow i projekt praw człowieka "Pierwszy Oddział" odkryli, że od sierpnia na kontach szkół i przedszkoli w Petersburgu zaczęły pojawiać się ogłoszenia o służbie wojskowej.
W akcję zaangażowane są także media. "Wezwania do wojny stały się bardziej aktywne w propagandowych talk show na kanałach federalnych. W programach na Kanale Pierwszym zaczęli pokazywać bloki reklamowe z wezwaniem do zawarcia umowy z MO – w przeciwieństwie do innych bloków reklamowych, są one również pozostawiane w nagraniach audycji na stronie internetowej kanału. Korespondent wojskowy Siemion Pegow, który na potrzeby programu kręci reportaże z Ukrainy, wypowiada się w materiale o zaletach służby wojskowej" - pisze agencja.
Dziesiątki reklam wyemitowano także w kanale telewizyjnym i oddziałach regionalnych VGTRK (Wszechrosyjska Państwowa Kompania Telewizyjna i Radiowa skupiająca wszystkie publiczne kanały). W relacjach można usłyszeć o "wzroście zainteresowania", co ma związek z inwazją sił ukraińskich na obwód kurski.
Putin potrzebuje "mięsa armatniego"
Agencja uważa, że tak intensywne kampanie reklamowe mogą wskazywać na problemy z rekrutacją nowego personelu wojskowego na wojnę w Ukrainie. Władze de facto już w lipcu przyznały, że tempo rekrutacji nowego personelu wojskowego spadło o 30 proc. Pod koniec miesiąca Władimir Putin podniósł "wynagrodzenie" za wysłanie na wojnę; w najbiedniejszych regionach opłata wzrosła o 400 proc.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski