Bez konkretów. Pomysł polskich władz na misję pokojową w Ukrainie
Według polskich władz pomysł misji pokojowej w Ukrainie, który prezydent wraz z rządem oficjalnie zaprezentuje podczas czwartkowego szczytu NATO w Brukseli, ma przede wszystkim zmobilizować kraje sojuszu do poszukiwania nowych sposobów wsparcia Ukrainy – wynika z informacji Wirtualnej Polski. Według naszych źródeł, propozycja zaprezentowana po raz pierwszy przez Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie to inicjatywa, która nie zawiera szczegółowych propozycji ws. terminu czy terenów jej realizacji. – Chodzi o to, by sojusz wspólnie nad tym pracował – mówi nasz rozmówca.
Propozycja zaprezentowana przez Jarosława Kaczyńskiego podczas wizyty premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie, od początku wzbudzała skrajne emocje. - Na Ukrainie potrzebna jest misja pokojowa NATO lub szerszego układu międzynarodowego – stwierdził w ubiegłym tygodniu wicepremier ds. bezpieczeństwa po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Przez część krajów NATO propozycja została odebrana jako niebezpieczna, bo grożąca zaangażowaniem sił sojuszu w bezpośrednie starcie z rosyjskimi wojskami.
Dzień po deklaracji Jarosława Kaczyńskiego, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak powtórzył propozycję na spotkaniu szefów resortu obrony krajów NATO w Kwaterze Głównej Sojuszu w Brukseli. To sprawiło, że do koncepcji zaczęły odnosić się kolejne kraje. Pomysł kolejny raz zostanie zaprezentowany przez Andrzeja Dudę i polski rząd w czwartek podczas szczytu NATO w Brukseli. Pałac Prezydencki i Kancelaria Premiera mówią w tej sprawie jednym głosem.
Dotychczas nie było jednak jasne, co konkretnie proponuje Polska oraz jak dopracowany jest plan, którego realizacji domagają się nasze władze. Przedstawiciele MSZ w nieoficjalnych rozmowach podkreślali jedynie, że "propozycja składa się z wielu wariantów", których "publiczne omawianie nie jest możliwe, bo wciąż trwają kuluarowe rozmowy". Temat był również ucinany przez polityków partii rządzącej, którzy powtarzali przekaz o "konieczności poszukiwania nowych rozwiązań".
Koncepcja bez szczegółów. Ma wywołać burzę mózgów
Według informacji Wirtualnej Polski, koncepcja misji pokojowej w Ukrainie sprowadza się obecnie jedynie do hasła, a żadne warunki progowe – poza ogólnymi wariantami – nie zostały dotychczas wypracowane. - Koncepcja ma przełamać skostniałe bariery myślowe wewnątrz NATO i rozpocząć międzynarodową dyskusję. To reakcja na chwilowy brak nowych propozycji, którą Polska chce rozpocząć dyskusję wewnątrz sojuszu – mówi nasze źródło zbliżone do prezydenta.
Według naszego rozmówcy nie ma jednak obecnie jednej koncepcji dotyczącej tego, kiedy misja mogłaby się rozpocząć. Nie wiadomo też, kto konkretnie miałby ją realizować, na jakim terenie, w jakiej skali oraz jak zagwarantować, że nie dojdzie do bezpośredniego starcia między siłami NATO a rosyjskimi żołnierzami.
– Chodzi o zerwanie z dotychczasowym sposobem myślenia, co na razie się udało. Stany Zjednoczone na razie podkreślają, że nie wyślą swoich żołnierzy do Ukrainy, ale jednocześnie podkreślają, że dyskusja na ten temat będzie prowadzona. Sytuacja może się zmienić bardzo dynamicznie, dlatego chcemy, żeby rozmowa wewnątrz sojuszu była prowadzona już teraz – podkreślają nasze źródła z obozu władzy. - Sam fakt, że Polska zgłasza taką propozycję, a świat zaczyna o niej dyskutować, to jest pożądana sytuacja, która wyprowadza przywódców ze strefy komfortu – dodaje nasze kolejne źródło.
- Będziemy omawiać polską propozycję w sprawie misji pokojowej w Ukrainie – stwierdziła w poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, odnosząc się do czwartkowego szczytu NATO z udziałem prezydenta USA Joe Bidena. Podkreśliła jednak zdecydowanie, że USA nie wyślą własnych wojsk do Ukrainy. - Prezydent bardzo jasno zapowiedział, że nie wyślemy amerykańskich żołnierzy, by walczyć z rosyjskimi żołnierzami, i że to nie jest w naszym interesie – wyjaśniła.
Ekspert: "pomysł nierealizowalny"
Dyplomata Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie oraz w Armenii, nie ma wątpliwości, że komunikat Białego Domu to kurtuazyjne powiedzenie "nie, ale". – W pewnym momencie pojawił się pomysł, by zacząć aktywnie chronić korytarze humanitarne i rozumiem, że ewentualnie nad tym Amerykanie się zastanawiają. Natomiast sam pomysł misji pokojowej jest nierealizowalny – wyjaśnia.
- Mamy zasadniczo dwa rodzaje misji pokojowych: "peacekeeping" oraz "peacemaking". Misje "peacekeeping" to są takie, które mają rozdzielać walczące strony i są organizowane na prośbę obu stron konfliktu. Ma ona prawo użycia broni wyłącznie w obronie własnej, jeżeli któraś ze stron rusza do przodu. Drugi, dużo rzadszy rodzaj misji pokojowych "pracemaking" ma wymuszać pokój. Do tej pory działania o takim charakterze były podejmowane w wyniku konfliktów wewnętrznych, więc nie muszą być wszczynane na prośbę stron, a są zazwyczaj uruchamiane z inicjatywy ONZ. Była nią od pewnego momentu misja afgańska.
Ekspert podkreśla, że taki rodzaj misji nie może być prowadzony w przypadku konfliktu dwóch państw. – W oczywisty sposób "peacemaker", który wkracza występuje po stronie państwa słabszego, a nie jako bezstronna misja pokojowa. Taki pomysł, jaki się pojawił, de facto sprowadza się do zaangażowania sił NATO po stronie ukraińskiej.
- To, o czym Amerykanie mogą ewentualnie chcieć rozmawiać, to jest wyłącznie ograniczona kontrola wojskowa korytarzy humanitarnych. Biorąc jednak pod uwagę, że wojska amerykańskie nie pojawią się w Ukrainie, to jest to de facto uprzejme powiedzenie "możemy o tym porozmawiać, ale zapomnijcie o tym". Wydaje się, że przy obecnej postawie Rosjan jest to niesłychanie daleko idące ryzyko pełnego zaangażowania w konflikt. Pomysł stworzenia strefy wolnej od lotów jest dużo mniej ryzykowny, bo tam może dojść do pojedynczych starć lotniczych, a w drugim wypadku do fizycznego zderzenia oddziałów wojskowych – mówi w WP Jerzy Marek Nowakowski.
Polacy za misją pokojową
Według sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" opublikowanym we wtorek ponad połowa Polaków popiera pomysł, by na Ukrainę wysłana została misja pokojowa NATO, ONZ lub innej organizacji międzynarodowej. Większość respondentów jest też za tym, żeby w misji wzięli udział polscy żołnierze. Najwięcej zwolenników misji widać wśród wyborców partii rządzącej - łącznie to 80 proc. Wśród zwolenników opozycji odsetek ten wynosi w sumie 53 proc.
Do propozycji polskich władz pozytywnie dotychczas odniosło się duńskie ministerstwo obrony narodowej. - Duński rząd jest gotowy do wysłania na Ukrainę żołnierzy w ramach misji pokojowej – stwierdził szef MON Morten Bodskov. Szef NATO Jens Stoltenberg wykluczył możliwość wysłania żołnierzy sojuszu do Ukrainy. - Wspieramy każdy proces pokojowy, wzywamy Putina do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy, ale nie planujemy wysłania natowskich żołnierzy - powiedział. W podobnym tonie wypowiedział się kanclerz Niemiec Olaf Scholz.