Prezydent USA w Polsce. Obóz władzy liczy, że "sleepy Joe" obudzi Zachód
Zarówno przedstawiciele obozu rządzącego w Polsce, jak i politycy opozycji, spodziewają się "mocnych politycznych deklaracji" prezydenta USA Joe Bidena podczas jego dwudniowej wizyty w naszym kraju. Deklaracje te mają dotyczyć między innymi wzmocnienia wschodniej flanki NATO w przypadku eskalacji działań wojennych przez Rosję, kierowanych w stronę polskich granic. Obóz władzy liczy, że Joe Biden przejmie inicjatywę i - jak ujął to jeden z naszych rozmówców - "obudzi Europę Zachodnią".
22.03.2022 | aktual.: 23.03.2022 08:21
Zanim przywódca USA zawita w naszym kraju, będzie uczestniczył w nadzwyczajnym szczycie NATO w Brukseli poświęconym inwazji Rosji na Ukrainę.
- Europa musi wyjść z defensywy, w której znów się znalazła. Czas wstrząsnąć Niemcami, Francją i resztą krajów. Wierzę, że tym, którzy o prezydencie Bidenie kpiąco mówili "sleepy Joe", zrobi się głupio - mówi nasz rozmówca związany z obozem władzy.
Wojna weryfikuje sojusze
Politycy PiS - jak wynika z naszych rozmów - widzą w przywódcy Stanów Zjednoczonych lidera, który zaraz po prezydentach Ukrainy i Polski prezentuje najbardziej zdecydowaną wobec Rosji postawę.
- Prawda jest taka, że to Biden wymuszał na Niemcach nakładanie kolejnych sankcji na Rosję. Tak się zachwycaliśmy zmianą postawy Niemiec wobec Rosji, ale to wszystko było po naciskach Ameryki - uważa jeden z naszych rozmówców.
Inny dodaje: - Współpraca z Amerykanami układa się znakomicie. Pałac Prezydencki nieustannie jest na łączach z administracją Bidena. Jeśli były wątpliwości co do wcześniej współpracy z nowym prezydentem, tak wojna je rozwiała. Takie momenty, oczywiście tragiczne i niechciane, weryfikują sojusze.
Nie ma miejsca na rozwodnione przekazy
Jak poinformował oficjalnie Biały Dom, prezydent USA w dniach 25-26 marca odwiedzi Polskę, aby omówić międzynarodową odpowiedź na "kryzys humanitarny i praw człowieka, który spowodowała nieuzasadniona i niesprowokowana rosyjska wojna w Ukrainie". Dlatego też prezydent USA planuje kilka wizyt symbolicznych, m.in. w bazie amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce oraz w jednym z miejsc, w którym organizacje pozarządowe pomagają uchodźcom z Ukrainy.
Biden będzie oczywiście rozmawiał z prezydentem Dudą. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, niewykluczone, że polski prezydent - oprócz najważniejszej kwestii, czyli zbrojnej pomocy Ukrainie oraz wzmacniania wschodniej flanki NATO - będzie omawiał z przywódcą USA temat reperacji wojennych, które należałoby wymusić na Rosji i przeznaczyć je na odbudowę Ukrainy.
- Na pewno będą rozmowy o finansowym wsparciu Ukrainy, o wsparciu wojskowym, logistycznym i humanitarnym - mówi nam człowiek związany z polską dyplomacją. Jak zaznacza, szczegóły ustalane będą w ciszy.
Rozmówcy z PiS nie ukrywają, że liczą na "mocne deklaracje polityczne" ze strony prezydenta USA. Należy przy tym podkreślić, że są to oczekiwania strony polskiej. Szczegóły wizyty i tego, co powie Joe Biden, nie są znane. Nad organizacją wizyty ze strony polskiej pracują m.in. prezydencki minister Jakub Kumoch oraz ambasador Polski w USA Marek Magierowski.
Na co liczą w związku z tą wizytą politycy związani z obozem władzy? - Powinniśmy spodziewać się twardych wystąpień dwóch prezydentów, którzy są dziś w światowej awangardzie sprzeciwu wobec Rosji - zapowiada nasz rozmówca z obozu władzy.
Jak dodaje, "nie ma lepszego miejsca i okazji niż wizyta w Polsce", by Joe Biden mógł wygłosić przemówienie, które wstrząśnie opinią publiczną na świecie, a przede wszystkim - wybije z rytmu Władimira Putina.
- Putin musi dostać twardy, jednoznaczny sygnał, że jeśli przekroczy określone granice, spotka się z adekwatną reakcją Sojuszu Północnoatlantyckiego. Sprawa musi zostać postawiona jasno. Polska nie jest w tej chwili miejscem na miękką dyplomację i rozwodnione przekazy - uważa nasz rozmówca z obozu władzy.
Zbliżone oczekiwania ma także polska opozycja.
- Spodziewam się - zgodnie z amerykańską tradycją - ogłoszenia czegoś w rodzaju "doktryny Bidena". Myślę, że prezydent USA nakreśli granice Putinowi. Sądzę, że Ameryka dojrzała już do precyzyjnego wyznaczenia takich granic, których Putin nie będzie mógł przekroczyć. A jeśli je przekroczy, spotka się ze zdecydowaną reakcją - mówi Wirtualnej Polsce dr Paweł Kowal (KO), były wiceminister spraw zagranicznych.
Jak dodaje nasz rozmówca: - Biden będzie robił wiele, by przywrócić zapał Zachodu do wsparcia Ukrainy. Teraz tego zapału brakuje.
"Plan Kaczyńskiego" na agendzie rozmów
Z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski wynika, że prezydenci Polski i USA będą rozmawiać także o przyszłym doposażeniu polskiej armii w ramach wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu. Joe Biden ma także poprzeć pomysł usunięcia Rosji z grupy G-20 i przyjęcia w jej miejsce Polski. Mówił już o tym minister rozwoju i technologii.
Rządzący spodziewają się też ze strony USA inicjatywy mającej zminimalizować ryzyko agresji użycia przez Rosję taktycznej broni nuklearnej ("żeby wybić z rąk Putinowi narzędzie szantażu"). Prawdopodobnie zostaną podjęte decyzje o nowych sankcjach na Rosję.
Andrzej Duda ma też zwrócić uwagę Joe Bidenowi na coraz więcej agresywnych wobec Polski sygnałów płynących z Rosji, przede wszystkim ze strony kluczowych polityków (patrz: głośny tekst Dmitrija Miedwiediewa uderzający w nasz kraj).
Polski prezydent będzie także omawiał ze swoim odpowiednikiem ze Stanów Zjednoczonych propozycję Jarosława Kaczyńskiego, dotyczącą utworzenia misji pokojowej w Ukrainie.
W rozmowach bilateralnych z prezydentem USA ma także uczestniczyć premier Mateusz Morawiecki. Kontakt z administracją Bidena ma mieć także otoczenie Rafała Trzaskowskiego. Niewykluczone, że Biden spotka się z prezydentem Warszawy, o co zabiega m.in. ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski.
Wizyta Joe Bidena w Polsce będzie zwieńczeniem ofensywy dyplomatycznej USA w naszym kraju w pierwszym etapie inwazji Rosji na Ukrainę. Polskę od momentu rozpoczęcia inwazji przez Rosję odwiedzili już wiceprezydent USA Kamala Harris oraz sekretarz stanu Antony Blinken.
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl