Belka: chcemy utrzymać taką pozycję Polski, jak w traktacie z Nicei
Rząd chce utrzymać w nowym Traktacie
Konstytucyjnym UE taką pozycję Polski, jaką przewidywał traktat z
Nicei - oświadczył premier Marek Belka posiedzeniu
Rady Ministrów. Rząd wysłuchał informacji na temat przygotowań do
szczytu UE, który odbędzie się w czwartek i piątek w Brukseli.
15.06.2004 | aktual.: 15.06.2004 18:53
"Nam chodzi o to, aby tę pozycję, którą Polska w Traktacie Nicejskim miała, utrzymać w nowym Traktacie Konstytucyjnym" - oświadczył premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Belka ocenił, że w dyskusji dotyczącej tego, czy jego rząd bez wotum zaufania ma prawo decydować w sprawie tego traktatu, "przede wszystkim dominują wątki polityczne, a nie merytoryczne". "W istocie nie chodzi o Traktat Konstytucyjny - podejrzewam niestety - a chodzi o zaprezentowanie określonym częściom polskiego społeczeństwa swojego możliwie najbardziej wyrazistego stanowiska w tej mierze" - uznał Belka.
Premier podkreślił, że "nie ma żadnych wątpliwości, że istniejący rząd ma wszelkie konstytucyjne uprawnienia także dotyczące podpisywania traktatów międzynarodowych". Jednak - jak dodał - nie jest nawet pewne, czy na szczycie w Brukseli nastąpi parafowanie tego dokumentu, a co dopiero jego podpisanie.
Z kolei minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że polską delegację czeka w Brukseli "niewątpliwie trudne zadanie". Jego zdaniem po poniedziałkowym spotkaniu szefów dyplomacji państw UE w Luksemburgu można mówić o silnym wrażeniu dążenia wszystkich państw do osiągnięcia porozumienia.
"Niewątpliwie te dwa dni stwarzają szansę na osiągnięcie takiego porozumienia, choć muszę powiedzieć, że to porozumienie nadal nie jest gwarantowane" - powiedział Cimoszewicz.
Według Cimoszewicza po poniedziałkowym spotkaniu w Luksemburgu można powiedzieć, że zostały zrealizowane polskie postulaty dotyczące m.in. systemu przewodzenia UE oraz składu Komisji Europejskiej.
W tej pierwszej kwestii - jak zaznaczył - "zaakceptowana jest polska propozycja prezydencji grupowej". "Wariant, który w tej chwili cieszy się największym poparciem, zakłada, że trzy kraje przez 18 miesięcy sprawowałyby wspólnie tę prezydencję (czyli przewodziły Unii - PAP)" - tłumaczył.
Jak dodał szef MSZ, w przypadku Komisji Europejskiej, również z zgodzie z m.in. polskim postulatem, ma obowiązywać zasada, że z każdego kraju członkowskiego będzie pochodził komisarz, i że wszyscy oni będą mieli jednakowy status. Według niego ta zasada ma obowiązywać do 2014 r.
Później - jak powiedział - uwzględniając m.in. prognozowane dalsze rozszerzanie UE - liczebność Komisji zostałaby zmniejszona przy jednoczesnym wprowadzeniu zasady równej i sprawiedliwej rotacji przedstawicieli poszczególnych państw członkowskich.
Cimoszewicz powiedział, że ciągle jest otwarta dyskusja w sprawach m.in. wstępu do Traktatu Konstytucyjnego. "Utrzymują się rozbieżności poglądów dotyczące postulatu wprowadzenia do tekstu odniesienia do tradycji chrześcijańskich Europy" - dodał. Jak zaznaczył, w Luksemburgu oficjalnie zaproponował użycie formuły zawartej w polskiej konstytucji.