Będziesz kwiatki brała. Przymusowy Dzień Kobiet w podlaskiej policji
Trwa łapanka na policjantki z Podlasia, którym wiceminister Jarosław Zieliński chce wręczyć kwiaty z okazji Dnia Kobiet. Delegacje kobiet mają być dowiezione radiowozami do teatru w Białymstoku.
Dzień Kobiet w podlaskiej policji odbędzie się w piątek o godzinie 16 w Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. Przewidziano wystąpienie wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego i wręczanie kwiatów. - Tak, policja wynajęła teatr, trwają przygotowania do imprezy - słyszymy od pracowników instytucji.
Szefowie komend z Podlasia mają namawiać funkcjonariuszki do udziału w uroczystości. W Internecie krąży anonimowy list wzywający pomocy przed ministrem i jego zaangażowanymi komendantami. Z jego treści wynika, że części policjantek nie podoba się, że w piątek po godzinie 16 zamiast w spokoju świętować w domach z mężami, mają być angażowane do działań promujących ministra. Nie chcą być żywą scenografią.
"Ustalono, że wszystkie chętne panie będą zawiezione radiowozami do Białegostoku, a po uroczystości odwiezione do domów" - czytamy w liście. Wprawdzie jest on anonimowy, ale opis wyjątkowo pasuje do charakteru działań polityka, uchodzącego za barona PiS na Podlasiu.
- Nie mam informacji, czy wiceminister będzie na tym spotkaniu. Absolutnie nie ma mowy o jakimkolwiek przymusowym udziale kogokolwiek w jutrzejszym spotkaniu z okazji dnia kobiet - zapewnia nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy
Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku.
Dzień Kobiet u ministra. Wręczanie kwiatów trwa nawet 3 dni
W ubiegłym roku Jarosław Zieliński celebrował Dzień Kobiet aż przez trzy dni. Najpierw spotkał się funkcjonariuszkami służb mundurowych województwa podlaskiego. Dzień później wręczał kwiaty w Komendzie Głównej Policji. Trzeciego dnia "złożył życzenia na ręce pań z Państwowej Straży Pożarnej".
Pojawia się jednak coraz więcej krytycznych głosów, iż minister Zieliński zbyt mocno angażuje się w promocyjne wydarzenia. Policjanci, strażacy, leśnicy, nawet funkcjonariusze straży granicznej mają być zmuszani do ustawiania się do wspólnego zdjęcia z ministrem. Ten wciąż przecina wstęgę, wręcza jakiś dar, odznacza, odsłania, celebruje ważną rocznicę, uświetnia mszę itd.
Zobacz także: Kazimierz Marcinkiewicz szczerze o konflikcie z b. żoną Izabelą Olchowicz
Folwark Zielińskiego. Posłanka czeka na wyjaśnienia
Jest kobieta, która chce powstrzymać ministra od zadręczania uroczystościami swoich podwładnych. To posłanka Bożena Kamińska (PO), która zgromadziła blisko 100 doniesień od funkcjonariuszy na temat tzw. "folwarku Zielińskiego".
Zarzuty dotyczą ochrony jego prywatnej posesji przed rzekomymi mordercami, przebierania się policjantów za funkcjonariuszy SOP, asystujących politykowi, "błyskaniu" światłami radiowozu na powitanie, gdy polityk zmierza z wizytą gospodarską na Podlasie.
Najgłośniejsza uroczystość z udziałem ministra dotyczyła rozsypywania konfetti ze śmigłowca podczas święta niepodległości w Augustowie w 2016 roku. Biało-czerwone papierki wycięli ręcznie policjanci z wydziału prewencji.
- Przymusowy dzień kobiet? Nawet mnie to nie dziwi. Jarosław Zieliński zachowuje się jak baron Podlasia. W dodatku stworzył patologiczny system zarządzania policją, w którym promowane są osoby najbardziej podlizujące się ministrowi i pomagające w organizacji pompatycznych wydarzeń - mówi posłanka Bożena Kamińska.
Dodaje, że minister nie reaguje na jej prośby o wyjaśnienie skarg nadesłanych przez funkcjonariuszy różnych służb. - Od wielu tygodni zabiegam o spotkanie z ministrem. Zwodzi mnie i nie podaje terminu. Tym razem napisze skargę prosto do Joachima Brudzińskiego - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl