Posłanka będzie kontrolować komendy Policji. Nowe fakty o "folwarku Zielińskiego"
Gdziekolwiek policjanci poskarżą się na wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego, posłanka PO Bożena Kamińska wyruszy z poselską kontrolą. - To już nie są anonimowe zgłoszenia o folwarku Zielińskiego. Skontaktowali się funkcjonariusze gotowi otwarcie o tym opowiedzieć - mówi WP posłanka.
20.11.2018 | aktual.: 20.11.2018 18:51
Po tym jak posłanka upubliczniła w Sejmie skargę policjantów z Suwałk, odezwali się ich koledzy z Sejn, Augustowa, Zambrowa i Łomży, Grajewa. Wydaje się, że już cała podlaska policja domaga się ustąpienia ze stanowiska wiceszefa MSWiA, który w ciągu trzech lat urządził tam sobie prywatny folwark.
- Zgłosili się policjanci, którzy nie mogli wytrzymać dalszego wysługiwania się politykowi i spełniania jego życzeń. Odeszli ze służby na emeryturę. Jeden z nich powiedział mi, że były osoby gotowe strzelić sobie w głowę - mówi WP Bożena Kamińska. Podkreśla, że informacje o patologicznym zarządzaniu policją przez Zielińskiego nie są już anonimowe. Są osoby m.in jeden z emerytowanych naczelników wydziałów, gotowe ujawnić sprawę otwarcie, pod własnym nazwiskiem.
Zasadzka na rolników i świnie z ASF
Najnowsza, jeszcze niepublikowana afera, miałaby dotyczyć wysłania policjantów do lasu pod Zambrowem. Mieli oni podczas całodobowych dyżurów organizować zasadzkę na rolników wyrzucających świnie zarażone ASF. Akcja trwała wiele dni i była bezskuteczna. Odbyła się w ramach przysługi dla ministra rolnictwa i sprawdzenia sygnałów o rozszerzaniu się epidemii afrykańskiego pomoru. Dla widzimisię polityka, funkcjonariuszy zdjęto z normalnej służby w mieście.
Policjanci jednego z posterunków poskarżyli się, że wiceminister Zieliński nadał im sztandar. Nie tylko kosztował krocie, ale potem funkcjonariuszy zmuszono do udziału w mszy i promocyjnym wydarzeniu w udziałem ministra w roli głównej. W ciągu trzech lat rządów wiceministra Zielińskiego podobne wydarzenia organizowane były z niespotykaną wcześniej częstotliwością.
Posłanka Kamińska zapowiedziała serię pytań i interpelacji poselskich w sprawie wciąż napływających do niej zgłoszeń. Jej ostatnia interpelacja poselska została odrzucona z przyczyn formalnych. Dlatego chce osobiście ruszyć na kontrolę do komisariatów i komend, skąd napływają skargi. - Umożliwia mi to mandat poselski - tłumaczy. - Z przecieków mediów wiem już, że kontrola działań policji w Suwałkach, gdzie funkcjonariuszy wysyłano do pilnowania domu ministra, rzekomo nie stwierdziła uchybień. Chcę zobaczyć protokół. Teraz wiem, że muszę interweniować, zanim niektóre sprawy zostaną ukryte na polecenie ministra - dodaje.
Zarzuty wobec wiceszefa MSWiA dotyczą ochrony jego prywatnej posesji, przebierania się policjantów za funkcjonariuszy SOP, asystujących politykowi, "błyskaniu" światłami radiowozu na powitanie, gdy polityk zmierza z wizytą gospodarską na Podlasie. Dodatkowo w jednostkach policji, gdzie szefami są zaufani ludzie wiceministra Zielińskiego, policjanci mają zajmować się polepszaniem statystyk. Po to, by uzasadnić nominacje z polecenia polityka.
Zobacz także: Tomasz Siemoniak o odbudowie Pałacu Saskiego: to jeden z wielu dmuchanym balonów PiS-u
Na wpływy Zielińskiego skarżą się też strażacy. Narzekają oni na Leszka Suskiego, Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Jeden z najbardziej zaufanych ludzi wiceministra ma traktować Komedę Główną PSP jako "prywatny folwark". "Jego motto brzmi: ja zatrudniam i ja zwalniam. W chwili obecnej jest ponad 80 wakatów, ludzie odeszli, bo nie wytrzymali nerwowo" - brzmi zarzut.
Bunt w Policji. Dopóki minister nie odejdzie
Policjanci z woj. podlaskiego w nieoficjalnych rozmowach zapowiadają, że będą wysyłać skargi i ujawniać skandale wokół Zielińskiego, aż ten zostanie odwołany. - Nie chcemy takiego szefa. Nie będzie normalnej pracy w policji, dopóki polityk nie ustąpi ze stanowiska - mówi WP policjant z wydziału kryminalnego. Atmosfera w podlaskiej policji jest wyjątkowo napięta. Funkcjonariusze wywalczyli satysfakcjonujące podwyżki, ale na Podlasiu, w mateczniku politycznego poparcia dla Zielińskiego, protest mundurowych ma dodatkowy punkt - dymisję wiceministra.
Sam polityk wydaje się niewzruszony. Uznał doniesienia za efekt nagonki mediów. "Część mediów i polityków opozycji w odwecie za naruszenie interesów wpływowych dotąd grup i osób usiłuje mnie ośmieszyć i skompromitować powielając wyssane z palce historie na mój temat. Jest to aż nadto czytelne komu i czemu ma służyć ta nagonka" - skomentował na Twitterze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl