ŚwiatBeduini w Egipcie niszczą ISIS. To dobra wiadomość dla turystów nad Morzem Czerwonym

Beduini w Egipcie niszczą ISIS. To dobra wiadomość dla turystów nad Morzem Czerwonym

Beduini w Egipcie mają dość Państwa Islamskiego, które odstrasza turystów z popularnych kurortów nad Morzem Czerwonym i przeszkadza przemytnikom. Członkowie potężnego plemienia Tarabin z Półwyspu Synaj żywcem spalili islamistę i pokazali, że nie cofną się przed niczym, żeby chronić swoje interesy na Półwyspie Synaj.

Beduini w Egipcie niszczą ISIS. To dobra wiadomość dla turystów nad Morzem Czerwonym
Źródło zdjęć: © Getty Images
Jarosław Kociszewski

Uzbrojeni członkowie plemienia Tarabin ujęli dwóch członków ISIS w serii starć z islamistami. Czara goryczy przelała się po tym, jak fundamentaliści zdetonowali bombę i zabili czterech Beduinów na punkcie kontrolnym. W odwecie jeden z członków ISIS został spalony żywcem, a nagranie z egzekucji trafiło do inernetu.

To wyraźny sygnał od przywódców plemienia, które kontroluje dużą część Synaju, w tym wybrzeże Morza Czerwonego od kurortu w Tabie przy granicy z Izraelem, aż po słynne i cieszące się popularnością wśród Polaków Sharm el Sheikh. Beduini już dwa lata temu wypowiedzieli wojnę islamistom. Punktem przełomowym było podłożenie przez ISIS bomby na pokładzie rosyjskiego samolotu lecącego z Sharm el Sheikh do Petersburga. Zignęło wtedy 224 ludzi.

Obraz
© East News

Teraz Beduini pokazali, że nie cofną się przed niczym, aby chronić swoje interesy. ISIS nie tylko odstrasza turystów, którzy stanowią bardzo ważne źródło dochodu dla plemion obsługujących kurorty nad Morzem Czerwonym, ale zakłóca także tradycyjne szlaki przemytnicze sięgające daleko poza granice Egiptu.

Mistrzowie przemytu

Beduini z Synaju mają rodzinne powiązania w Strefie Gazy, Jordanii i Arabii Saudyjskiej. Tarabin są też największym plemieniem na izraelskiej Pustyni Negew, a ich liczba w samym Egipcie szacowana jest na pół miliona. Dzięki temu kontrabanda, w tym narkotyki, przekracza pilnie strzeżone granice. Nic więc dziwnego, że kara biczowania wymierzona przez fundamentalistów kilku przemytnikom papierosów w połowie kwietnia została odebrana nie tylko jako wyzwanie, ale też poważna zniewaga.

Armia egipska od kilku lat prowadzi wojnę z islamistami na Synaju. Kair uzyskał nawet akceptację Izraela na rozmieszenie na Półwyspie ciężko uzbrojonych wojsk wspartych przez lotnictwo. Zgodnie z izraelsko – egipskim porozumieniem pokojowym Synaj powinien być zdemilitaryzowany, jednak wspólny wróg, którym są fundamentaliści islamscy, zacieśnił współprace wojskową pomiędzy obu państwami.

Beduini uważają, że przez dziesięciolecia byli dyskryminowani przez rząd Egiptu. Stąd część klanów poparła Prowincję Synaj powiązaną z ISIS. Obalenie prezydenta Hosniego Mubaraka w 2011 r., obietnice wsparcia ze strony Kairu oraz zagrożenie ze strony islamistów spowodowały, że dwa lata temu Beduini oficjalnie zaangażowali się w konflikt, który kosztował już życie setek żołnierzy i cywilów.

Początkowo Tarabin wystawili oddział ok. 200 uzbrojonych ludzi. Nie wiadomo, ilu obecnie członków plemienia walczy przeciwko ISIS ani na ile koordynują swoje działania z wojskiem. Istnieją podejrzenia, że są to setki dobrze uzbrojonych ludzi, którzy przede wszystkim działają na własną rękę.

Jednak bez wsparcia lokalnych mieszkańców regularne wojsko nie poradzi sobie z opanowaniem górzystego, pustynnego półwyspu. Nikt nie zna tych terenów lepiej od Beduinów, którzy są też doskonałymi zwiadowcami i tropicielami. Brutalna egzekucja islamisty pokazuje, że Tarabin chcą uspokoić swoje terytorium i po prostu zająć się zarabianiem pieniędzy, co jest także dobrą wiadomością dla Europejczyków spragnionych słońca i wypoczynku nad Morzem Czerwonym.

Bez turystów gospodarka upadnie

Turystyka jest jednym z najważniejszych źródeł dochodu egipskiego państwa. Zagrożeniem dla zagranicznych gości nie są jednak tylko religijni fanatycy. Egiptem wstrząsnęły dwie rewolucje, które osłabiły państwo i podważyły poczucie bezpieczeństwa. Najpierw Egipcjanie, na fali Arabskiej Wiosny, obalili długoletniego prezydenta Hosniego Mubaraka. Następnie wojsko dokonało puczu przeciwko jego następcy, Muhammadowi Mursiemu. W rezultacie służby bezpieczeństwa i policja straciły dużą część kontroli nad krajem, z czego korzystają rozmaite grupy przestępców. Następstwem tego są tak tragiczne zdarzenia, jak tajemnicza śmierć turystki z Polski, Magdaleny Żuk.

egiptisisterroryzm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)