ŚwiatRosyjski samolot rozbił się na Półwyspie Synaj. Nikt nie przeżył katastrofy

Rosyjski samolot rozbił się na Półwyspie Synaj. Nikt nie przeżył katastrofy

31.10.2015 09:02, aktualizacja: 01.11.2015 05:45

W katastrofie samolotu rosyjskich linii Kogalymavia (Metrojet) w Egipcie zginęły 224 osoby. Maszyna leciała z Szarm el-Szejk do Petersburga. Grupa Państwa Islamskiego w Egipcie twierdzi na Twitterze, że to ona zestrzeliła samolot w odwecie za zaangażowanie Rosji w konflikt zbrojny w Syrii. Wstępne ustalenia wskazują jednak usterkę techniczną jako powód wypadku. Linie lotnicze Lufthansa oraz Air France-KLM ogłosiły, że ich samoloty będą omijać egipski półwysep Synaj w oczekiwaniu na wyjaśnienie powodów katastrofy.

"Żołnierze kalifatu zdołali w prowincji Synaj zestrzelić rosyjski samolot przewożący ponad 220 krzyżowców, którzy wszyscy zginęli" - głosi wpis na Twitterze.

Jednak Reuters, powołując się na źródła bezpieczeństwa na północnym Synaju, twierdzi, że wstępne ustalenia wskazują usterkę techniczną jako powód katastrofy. Podano, że w promieniu pięciu kilometrów od wraku samolotu znaleziono ok. 150 ciał, niektóre z nich był spalone. Reuters pisze, że samolot spadł pionowo, co sprawiło, że niektóre jego części uległy spaleniu.

Podobnie minister transportu Rosji Maksym Sokołow i urząd odpowiedzialny za regulację lotnictwa cywilnego Rosawiacja uznali doniesienia mediów mówiące o zamachu terrorystycznym za niewiarygodne.

Obraz
© (fot. Szczątki rozbitego Airbusa A321. PAP/EPA)

AFP pisze, powołując się na ekspertów, że Państwo Islamskie nie dysponuje bronią zdolną strącić samolot lecący na tej wysokości. Jednocześnie nie wykluczają oni eksplozji bomby wniesionej na pokład albo trafienia rakietą czy pociskiem, kiedy samolot obniżył wysokość lotu z powodu usterki technicznej.

Na tym etapie badania przyczyn katastrofy przyjmuje się, że nastąpiła ona w wyniku błędu technicznego - podkreśla jeden z przedstawicieli władz egipskich, będących na miejscu katastrofy. Przyczynę pomogą ustalić odnalezione już czarne skrzynki, zawierające m.in. parametry lotu i odgłosy z kabiny pilotów.

Załoga zgłaszała problemy z silnikiem

Dziennik "Guardian" poinformował, powołując się na agencję RIA Nowosti, że załoga tego samolotu kilka razy w ciągu minionego tygodnia zgłaszała obsłudze naziemnej na lotnisku Szarm el-Szejk możliwe usterki silnika.

Rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS informują, powołując się na egipskie źródła, że również chwilę przed zniknięciem z radarów i urwaniem się kontaktu, załoga zgłaszała kontroli naziemnej problem techniczny i miała zamiar awaryjnie lądować

Śledczy przeszukali już biura firmy Kogalymavia w Moskwie i zarekwirowali część dokumentacji. Przedstawiciele przewoźnika poinformowali, że nie ma podstaw, by przypuszczać, że katastrofa była wynikiem błędu załogi.

Przyczyny katastrofy badać będzie sześciu ekspertów Airbusa, czterech z rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego MAK i po dwóch ekspertów ds. bezpieczeństwa lotów z Francji oraz z Niemiec.

Lufthansa i Air France wstrzymują loty nad Synajem

Linie lotnicze Lufthansa oraz Air France-KLM ogłosiły, że ich samoloty będą omijać egipski półwysep Synaj aż do wyjaśnienia powodów katastrofy rosyjskiego airbusa A321.

- Podjęliśmy decyzję o unikaniu tego regionu, ponieważ sytuacja i powody katastrofy nie są jasne - powiedziała rzeczniczka Lufthansy, dodając, że chodzi o 10 lotów dziennie. Rzeczniczka Air France również potwierdziła, że "linie wdrożyły środki mające na celu omijanie strefy Synaju".

"Słychać było krzyki"

Samolot Airbus A321 o numerze lotu 9268 wystartował w sobotę o godzinie 8.48 czasu lokalnego z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. Na pokładzie maszyny lecącej do Petersburga, znajdowały się łącznie 224 osoby: 7 członków załogi, 17 dzieci (w wieku od dwóch do 17 lat) i 200 dorosłych pasażerów. Byli to głównie rosyjscy turyści. Oprócz 214 pasażerów rosyjskich na pokładzie było trzech Ukraińców. Wszyscy zginęli.

Obraz
© (fot. PAP/EPA)

Wcześniej Reuters informował, że egipscy uczestnicy zespołów poszukiwawczych i ratowniczych, pracujący na miejscu katastrofy relacjonowali, że z gruzów słychać było ludzkie krzyki i płacz.

W związku z tragedią prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił niedzielę dniem żałoby narodowej. Przekazał też wyrazy współczucia najbliższym ofiar i powołał komisję, która ma zbadać okoliczności katastrofy. Ministerstwo do spraw Nadzwyczajnych Sytuacji wyśle do Egiptu trzy samoloty. Na miejsce katastrofy polecą przedstawiciele władz Rosji, ratownicy i prokuratorzy.

Prezydent Andrzej Duda wysłał do prezydenta Rosji depeszę kondolencyjną. "W imieniu Narodu Polskiego oraz własnym, chciałbym przekazać na ręce Pana Prezydenta wyrazy najgłębszego współczucia rodzinom oraz bliskim ofiar tej tragedii. Pragnę zapewnić, że w tych bolesnych chwilach łączymy się w myślach i modlitwie z tymi, którzy cierpią po stracie bliskich im osób - napisał Duda.

Szefowie Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, Donald Tusk i Martin Schulz, złożyli kondolencje rodzinom ofiar katastrofy rosyjskiego samoloty pasażerskiego, który rozbił się w sobotę na półwyspie Synaj w Egipcie. - Chciałbym wyrazić moje szczere kondolencje rodzinom i bliskim ofiar oraz przekazać wyrazy współczucia władzom i społeczeństwu rosyjskiemu - napisał Donald Tusk w oświadczeniu. - Moje szczere kondolencja dla rodzin i przyjaciół ofiar katastrofy - napisał na Twitterze Martin Schulz.

W rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem "wyrazy głębokiego współczucia rodzinom i bliskim ofiar katastrofy" przekazała także kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Lista pasażerów

Jak ustaliła Wirtualna Polska, MSZ wysłało zapytanie do swojej placówki w Egipcie o sprawdzenie, czy na pokładzie samolotu mogli znajdować się Polacy. Ministerstwo na razie nie dostało odpowiedzi, jednak jego przedstawiciel twierdzi, że jest niezwykle małe prawdopodobieństwo, by wśród pasażerów byli obywatele Polski, zwłaszcza, że maszyna przewoziła turystów, którzy wykupili wycieczki w Rosji. Według ambasady rosyjskiej w Egipcie na pokładzie byli wyłącznie obywatele Rosji.

Kommersant, powołując się na LifeNews, podał nazwiska 210 pasażerów samolotu. Wszystkie należą do Rosjan.

Putin wysyła na miejsce swoich specjalistów

Kancelaria premiera Egiptu Sherifa Ismaila powołała specjalny komitet kryzysowy do zbadania przyczyn katastrofy. Szef rządu ma się spotkać z ministrami i przedstawicielami służb, które badają okoliczności tragedii.

Władimir Putin natomiast polecił, aby utworzyć komisję państwową w związku z katastrofą w Egipcie. Nakazał też wysłanie w miejsce katastrofy ekip ratunkowych, by "wspomóc działania Egiptu". Prezydent wyraził również swoje najszczersze kondolencje dla rodzin pogrążonych w żałobie.

Katastrofa krótko po starcie

Egipska wieża kontroli lotów straciła kontakt z samolotem chwilę po tym, jak wystartował z lotniska Sharm el-Sheikh. Później poinformowano, że udało się ponownie nawiązać kontakt z samolotem. Po ok. 20 minutach premier Egiptu potwierdził, że doszło do katastrofy.

Wrak samolotu został zlokalizowany przez ratowników po niecałej godzinie poszukiwań. Znajduje się na pustyni, w górzystym terenie w pobliżu miasta Al-Arisz.

Maszyna rozbiła się w trudno dostępnym terenie w centralnej części półwyspu. Na północnym Synaju znajduje się siedziba bojowników powiązanych z tak zwanym Państwem Islamskim.

- Najbardziej prawdopodobny jest zamach terrorystyczny. Nie należy tego wykluczać, ale będziemy to wiedzieć, kiedy sprawdzone zostaną czarne skrzynki. Jest tu bardzo wiele hipotez - powiedział w rozmowie z TVP Info Grzegorz Brychczyński, ekspert lotniczy.

Ciała ofiar oraz ewentualni ocaleni z katastrofy mają zostać przewiezieni do Kairu.

Ruch lotniczy na Synajem odbywa się normalnie - podała AP.

Identyfikacja ofiar katastrofy lotniczej odbędzie się w Rosji

Rosja zamierza przejąć kontrolę nad śledztwem w sprawie katastrofy Airbusa linii „Kogałymavia”. Jak informuje agencja Ria Novosti ciała ofiar zostaną przewiezione do Sankt Petersburga, gdzie odbędzie się procedura identyfikacji. Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy prowadzić będą równolegle egipskie i rosyjskie służby. Ze strony Rosji do Kairu już polecieli eksperci Międzypaństwowej Komisji Lotniczek /MAK/ i Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.

Rosyjskie media informują, że rozszyfrowanie zapisów czarnych skrzynek nastąpi w Moskwie. Tymczasem jak informuje agencja DPA, powołując się na źródła w kancelarii egipskiego premiera, specjaliści w Kairze już przystąpili do odczytania parametrów lotu zapisanych w rejestratorach. W ich opinii tylko w taki sposób będzie można wstępnie określić przyczynę katastrofy. Rozpatrywane są dwie podstawowe wersje - awaria techniczna i błąd pilotów.

Co prawda terroryści z Państwa Islamskiego twierdzą, że zestrzelili Airbusa, ale nie potwierdzają tej informacji dane z urządzeń kontrolujących przestrzeń powietrzną nad Egiptem. Sceptyczny co do tej wersji jest też rosyjski minister transportu Maksim Sokołow, ale jednocześnie zapowiada, że i ta wersja zostanie zbadana. - Na razie tej wersji o zestrzeleniu nie można ani potwierdzić, ani wykluczyć. Wszystkie wersje będą analizowane - oświadczył Sokołow.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1530)
Zobacz także