Beata Szydło o KPO. Co z pieniędzmi z Brukseli?
Spór z Komisją Europejską o praworządność sprawił, że do naszego kraju wciąż nie zostały przesłane fundusze. - Wszystko jest na dobrej drodze, żeby te pieniądze już do Polski trafiły - stwierdziła Beata Szydło, była premier i europosłanka PiS. Jako winnego za opóźnienie wskazała... opozycję.
- Polski rząd wykazał się zrozumieniem sytuacji i szukał kompromisu, żeby spełnić oczekiwania Komisji Europejskiej. Zostały te oczekiwania spełnione, Sejm przyjął ustawę - przekonywała Beata Szydło na antenie RMF FM.
Oceniła, że to "opozycja zrobiła dużo, żeby utrudnić proces przyznawania tych pieniędzy".
Odnosząc się do kwestii praworządności, była szefowa rządu PiS powiedziała, że nie widzi "żadnych problemów, jeżeli chodzi o stronę polską".
Zobacz też: Były minister ostro o słowach premiera w sprawie norweskiej ropy i gazu
- Dyskusje na temat praworządności były inicjowane przez polskich europosłów z opozycji - komentowała Szydło, twierdząc, że w Parlamencie Europejskim "wszystkim było na rękę", bo nie trzeba było rozmawiać np. o problemach we Francji.
Europosłanka PiS w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM mówiła też, że "KPO nie ma nic wspólnego z wymiarem sprawiedliwości".
- To nie jest kwestia uporu kogokolwiek z polskiej strony. To jest kwestia politycznych nacisków - oskarżała była premier.
Kiedy wybory?
- Jestem spokojna o to, że koalicja będzie trwała do końca kadencji. Jest bardzo trudny czas i przede wszystkim potrzebna jest stabilna sytuacja polityczna - mówiła Szydło. Przekonywała też, że wybory parlamentarne odbędą się w konstytucyjnym terminie.
- To nie jest czas na spory, czy dywagacje dotyczące wewnętrznej sytuacji - powiedziała, pytana o zmiany w rządzie i rezygnację Jarosława Kaczyńskiego z funkcji wicepremiera.
Czytaj też: Tusk: mój powrót, to jest powrót do przyszłości