Mówi pan o tym, żeby nie nabijać w tej chwili sobie punktów procentowych, bo to schodzi na drugi plan, ale jak czytali internauci wpis Beaty Mazurek, która pisze tak:
"Prezydent Duda coraz bliżej zwycięstwa w pierwszej turze. Z wielu powodów byłoby to bardzo dobre, sensowne oraz praktyczne rozstrzygnięcie.
W ten sposób można uniknąć sporo potencjalnych implikacji". No, to myślę, że niektórzy natychmiast inaczej patrzą na działalność prezydenta, który jednak w domu, czy w pałacu nie został, ale jeździ po kraju.
Ale proszę pana. Moje słowa proszę interpretować w ten sposób. Przecież ja się nie będę tłukł z Platformą Obywatelską. Pani Beata Mazurek.
Pani Beato, niech się pani ugryzie w język. To są słowa niepotrzebne. Nie powinna pani tego mówić. Niech się pani uczy od Lewicy - rozsądku i dystansu.
Jeżeli chodzi o pana prezydenta Andrzeja Dudę. Panie prezydencie - nie jest pan Szumowskim. To panu przypominam. Duda to nie Szumowski.
Jeżeli jest tak, że część społeczeństwa uważa, że pan bez sensu jeździ, że pan bez sensu wykonuje różne rzeczy. I uważa część społeczeństwa, że pan robi na tym politykę i kampanię wyborczą.
To niech pan zostanie w domu. Niech pan tych ludzi uszanuje. Niech pan nie stwarza faktów, które mogą być różnie oceniane.
W tych czasach trzeba mieć dużo wyczucia, trzeba mieć dużo dystansu. Apeluję do pana - niech pan po prostu nie robi polityki.
A jeżeli pan nie wie, że pan robi politykę, to niech się pan wsłucha w głosy ludzi. Niech pan poprosi panią Mazurek, żeby zanim powie, żeby pomyślała.
Nie drażnijmy polityki. Nie drażnijmy w tej chwili sytuacji. Naprawdę uważam, że to co robimy i mówimy w tej chwili jako Lewica, jest zdystansowane, naprawdę.
I wie pan, no, jeżeli by ktoś z Lewicy powiedział coś takiego, jak pani Mazurek, gwarantuję państwu - albo pan Zandberg, albo pan Biedroń, albo pan Czarzasty.
Który jest w tej chwili przed państwem. Wezwałbym natychmiast i bym powiedział "stuknij się w czoło".
Życie jest ważne, zdrowie jest ważne. Nie opowiadaj po prostu bzdur.