"Bartłomiej Waśniewski zmienił nazwisko"
Duszpasterz Bartłomieja Waśniewskiego, ojca 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca, mówi "Super Expressowi", że nie wierzy w śmierć Madzi w nieszczęśliwym wypadku. Ujawnia też, że "Waśniewski" nie jest prawdziwym nazwiskiem Bartka. - Kiedyś powiedział mi, że w jego żyłach płynie szlachecka krew. Końcówka nazwiska Waśniewski chyba mu lepiej pasowała - mówi duchowny.
Ksiądz Edward Darłak ma niewielką parafię w Kazimierzu Górniczym, dzielnicy Sosnowca. Mówi, że Bartłomieja Waśniewskiego widywał, kiedy ten był ministrantem.
- To bardzo porządny, ułożony chłopak. Pomagał mi latami. Z drugiej strony jest pewny siebie i trochę zarozumiały. Taki niewzruszony. Ale nie powiedziałbym, że to jakiś cwaniak - mówi "SE" ksiądz.
Jak dowiedziała się gazeta, kilka miesięcy temu Bartek inaczej się nazywał. Zmienił nazwisko po swoim ojcu na rodowe swojej matki.
- Po części dlatego, że z ojcem nie potrafił się zupełnie dogadać. Po części przez swoją pasję, zafascynowanie rycerzami, turniejami. Kiedyś powiedział mi, że w jego żyłach płynie szlachecka krew. Końcówka nazwiska Waśniewski chyba mu lepiej pasowała - mówi "SE" ksiądz.
Proboszcz przyznaje również, że wersja wydarzeń podawana przez mamę Madzi o śmierci dziecka w nieszczęśliwym wypadku, go nie przekonuje.