Bartłomiej Misiewicz na liście dłużników. Unikał spłacania pożyczki, za którą poręczył
Były rzecznik MON przez ponad trzy lata unikał spłacenia pożyczki zaciągniętej w parabanku przez swojego kolegę. W końcu pożyczkę spłacił drugi z żyrantów. Misiewicz został jednak wpisany na listę dłużników Biura Informacji Kredytowej.
Jakub G. to szkolny kolega Bartłomieja Misiewicza. W kwietniu 2013 r. zawarł umowę pożyczki ze SKOK Wołomin na kwotę 15 tys. 300 zł. Miał ją spłacić w półtora roku - do 28 listopada 2014 r. Podżyrowały ją dwie osoby: Bartłomiej Misiewicz i Michał Ł. Zabezpieczeniem był też weksel in blanco - informuje "Rzeczpospolita".
Pożyczkobiorca nie spłacał jednak pożyczki. Od swoich obowiązków uchylali się także, i to przez cztery lata, żyranci.
Już w 2014 roku SKOK wezwał Misiewicza i Michała Ł. jako poręczycieli wekslowych, do wykupu weksla czyli spłaty pożyczki. Jak wynika z dokumentów, które są w posiadaniu "Rzeczpospolitej", panowie pisma z parabanku odebrali, weksla jednak nie wykupili.
Kilka dni po tym, jak minął termin spłaty pożyczki, Komisja Nadzoru Finansowego zawiesiła działalność SKOK Wołomin. Dwa miesiące później sąd ogłosił jego upadłość. Do akcji wkroczyła prokuratura. A ściąganiem należności zajął się syndyk. Bartłomiej Misiewicz i Michał Ł. lekceważyli jednak jego monity.
W listopadzie 2015 r. Misiewicz został rzecznikiem ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza i szefem jego gabinetu politycznego. Zarabiał wówczas ok. 12 tys. zł miesięcznie. Drugi żyrant - jak informuje "Rz" - Michał Ł. został członkiem rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Łączności Nr 1.
Spłatę pożyczki syndykowi udało się jednak wyegzekwować dopiero dwa lata później - we wrześniu 2017 r. Rok po tym, jak skierował sprawę do e-sądu w Lublinie, który w styczniu 2017 wydał nakaz zapłaty. Jakub G. złożył jednak sprzeciw i sprawę skierowano do tradycyjnego sądu w Warszawie.
Zobacz także: Misiewicz: z ministrem mam kontakt sporadyczny
Pożyczkę spłacił Michał Ł. - drugi żyrant. Dwa miesiące później sąd w Warszawie wycofał pozew syndyka wobec Misiewicza, Ł. i G. z powodu spłaty pożyczki.
Za niespłaconą pożyczkę były rzecznik MON został wpisany na listę dłużników Biura Informacji Kredytowej. W listopadzie ubiegłego roku - jak informuje gazeta - pisemnie poprosił syndyka, by wykreślił jego nazwisko. Ale prawnik syndyka odmówił. Misiewicz ma widnieć na liście pięć lat od dnia zapłaty zaległej pożyczki, czyli do września 2022 roku.
Źródło: "Rzeczpospolita"