Barack Obama na Downing Street
Demokratyczny kandydat na prezydenta USA Barack Obama, który gości w Londynie,
podkreślił silne i trwałe związki między USA i W. Brytanią, a także zapewnił o wdzięczności Amerykanów dla Brytyjczyków.
26.07.2008 | aktual.: 26.07.2008 19:56
_ Wspólnie przeszliśmy przez dwie wojny światowe, mówimy tym samym językiem, wierzymy w państwo prawa i w poszanowanie prawa_ - powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Gordonem Brownem.
W. Brytania to ostatni etap podróży Obamy po krajach Bliskiego Wschodu i Europy.
Podsumowując swoją podróż, senator z Illinois ocenił, że mimo sygnałów, iż nie podniosła ona jego popularności w kraju, to warto było ją podjąć.
_ Jestem przekonany, że wielu problemów, z jakimi mierzymy się we własnym kraju, nie rozwiążemy dopóki nie będziemy mieli silnych partnerów za granicą_ - wyjaśnił. Zastrzegł, że nie jest pewien, jaki będzie polityczny oddźwięk podróży, ale nie byłby zaskoczony, gdyby w tym czasie jego notowania nieco spadły, bo Amerykanie martwią się cenami paliw i sytuacją na rynku mieszkaniowym.
Obama przypomniał o wdzięczności Amerykanów za wsparcie udzielone im przez Brytyjczyków w czasie konfliktów w Iraku i Afganistanie.
Zapewnił, że rozmowa z Brownem przebiegała w "wyśmienitej" atmosferze, a wśród wielu poruszonych tematów wymienił sytuację na Bliskim Wschodzie, zmiany klimatyczne, terroryzm i rynki finansowe.
Politycy rozmawiali na patio rezydencji brytyjskiego premiera na Downing Street, a następnie udali się na krótki spacer po okolicy.
W czasie wizyty Brown trzymał się protokołu, aby nie robić wrażenia, że w wyścigu do Białego Domu popiera któregoś z kandydatów. Dlatego nie było uścisków dłoni przed wejściem do biura premiera, co miałoby miejsce w przypadku wizyty przywódcy kraju, ani wspólnej konferencji prasowej.
Wcześniej Obama spotkał się z byłym premierem Tonym Blairem, obecnie wysłannikiem kwartetu madryckiego na Bliski Wschód. Politycy zjedli wspólnie śniadanie, a ich rozmowa dotyczyła Bliskiego Wschodu i zmian klimatycznych - napisano w oświadczeniu biura Blaira.
Media odnotowują, że w porównaniu z wizytami w Berlinie i Paryżu, gdzie Obamę witały rozentuzjazmowane tłumy, w W. Brytanii jest przyjmowany z większą wstrzemięźliwością.