Panie profesorze, co stanie się na linii Prawo i Sprawiedliwość-Marian Banaś? Marian Banaś wystąpił między innymi
w wywiadzie w TVN24, w którym mówił między innymi: "Były takie oczekiwania, żebym podał się do dymisji. Jak się zorientowałem, w jaki
sposób się do mnie mówi, zrozumiałem, że nie ma żadnej uczciwej rozmowy, tylko gra". Pytanie w co gra Prawo
i Sprawiedliwość, jeżeli chodzi o Mariana Banasia i Marian Banaś, jeżeli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość?
No cóż, Marian Banaś próbuje przetrwać na stanowisku prezesa NIK-u, mając poczucie, że PiS usiłuje go
politycznie, a być może także i prawnie, wyeliminować. W związku z tym z jego strony należy spodziewać
kolejnych bardzo mocnych wystąpień. Natomiast PiS ma problem, olbrzymi problem wizerunkowy z prezesem Banasiem,
no bo przecież jest to człowiek, którego oni sami wysunęli na to stanowisko, oni sami go przeforsowali
na prezesa NIK-u, po czym stwierdzili, że jednak jest niewłaściwą osobą, bo się pojawiły zarzuty, które, powiedzmy sobie jasno, nie
było tak, że nie można było ich wyjaśnić. Znaczy prawda jest taka, że prezes Kaczyński, który dzisiaj mówi,
że błędem systemu prawnego jest to, że nie można usunąć kogoś takiego jak Banaś, powinien się pierwszy uderzyć w piersi,
bo mógł kandydaturę Mariana Banasia prześwietlić. Było na to bardzo dużo czasu, są odpowiednie służby i stan
majątkowy Mariana Banasia, do czasu aż media o tym poinformowały, nie mógł być tajemnicą dla takich instytucji jak CBA.
Mimo to Marian Banaś robił oszałamiającą karierę w rządzie PiS-u, zajmując coraz wyższe stanowiska
i wreszcie prezes Kaczyński go personalnie wysunął na stanowisko, to jest jego osobista decyzja, prezesa NIK-u,
po czym okazało się, że o Banasiu ujawniono to, co ujawniono, czyli że jego, mówiąc krótko, stan majątkowy budzi liczne wątpliwości
i zaczęła się wojna. Wojna, która jest dla PiS-u wyjątkowo szkodliwa, wyjątkowo niewygodna, ale z drugiej strony PiS
nie jest w stanie w żaden inny sposób Banasia usunąć, bo go chroni Konstytucja, a tutaj PiS nie ma większości, żeby
to zmienić. W związku z tym, mówiąc inaczej, Banaś jest dzisiaj, można powiedzieć, największym problemem personalnym, jaki
ma rząd PiS-u czy obóz PiS-u w skali całego państwa.
Panie profesorze, w wywiadzie dla TVN24 Marian Banaś mówi także, że nikogo nie grilluje, wykonuje
tylko obowiązki, które do mnie należą i we wtorek ma na konferencji prasowej poinformować o złożeniu zawiadomienia do
prokuratury. Chodzi oczywiście o te wybory kopertowe i 70 milionów złotych. Czy rzeczywiście Marian Banaś
nikogo nie grilluje?
Wie pani, ja akurat uważam,
że wybory kopertowe były błędem dość potężnym i ktoś
powinien za te ponad 70 milionów złotych publicznych pieniędzy wywalonych w błoto tylko dlatego, że rząd
PiS-u nie chciał ogłosić stanu klęski żywiołowej, z którym ewidentnie mieliśmy do czynienia wiosną ubiegłego roku, kiedy się zaczęła
pandemia i po to w porządku prawnym wymyślono coś takiego, a nie chciał go ogłosić, żeby nie przesuwać terminu wyborów, ponieważ PiS się
upierał przy 10 maja, bojąc się, że późniejszy termin uniemożliwi reelekcje Dudy. Zrobiona
to, co zrobiono, do wyborów nie doszło, wydano potężne kwoty i ktoś powinien za to ponieść odpowiedzialność. Więc ja nie uważam, żeby to było grillowanie,
natomiast jest oczywiste, że gdyby Marian Banaś był dalej zaufanym człowiekiem Prawa i Sprawiedliwości, to
najpewniej wyniki kontroli NIK-u byłyby albo mniej nagłaśniane, albo byłyby wręcz inne. Bo trzeba powiedzieć
jasno NIK oczywiście powinno być co do zasady instytucją niezależną, ale wiemy, że prezesi NIK-u zawsze prowadzili określoną
grę z obozem władzy. Robił to poprzedni prezes Kwiatkowski, robili to poprzedni prezesi NIK-u
i czasem uderzali w obóz władzy mniej, a czasem bardziej. Marian Banaś z oczywistych względów jest tym, który będzie uderzał
bardzo mocno. Ja powiem, mnie to szalenie cieszy. Dlatego że ja uważam, że co do zasady gdybyśmy byli w stanie zmodyfikować
ustrój Polski, to powinniśmy dążyć do tego, żeby NIK był zawsze pod kontrolą opozycji. Ponieważ to jest najważniejsze narzędzie
pewnej równowagi w państwie. Ktoś powinien przy pomocy nie tylko uprawnień poselskich, ale właśnie takich uprawnień jak
ma NIK patrzeć rządzącym na rękę i najlepiej, żeby to był ktoś związany z opozycją. A już na pewno nie powinien to być człowiek
zaufania obozu aktualnie rządzącego, a tak miało być z Marianem Banasiem. To miał być ten szalenie zaufany człowiek, ale
prezes Kaczyński popełnił błąd personalny i teraz będzie za to płacił.