PolskaBalcerowicz: problem ustrojowy, nie osobisty

Balcerowicz: problem ustrojowy, nie osobisty

Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP)
Leszek Balcerowicz kwestię swojego stawiennictwa przed sejmową
komisją śledczą ds. banków i nadzoru bankowego ocenia w
kategoriach ustrojowych, związanych z niezależnością banku
centralnego.

31.08.2006 | aktual.: 31.08.2006 13:26

O tym, że problem nie ma charakteru osobistego, a ustrojowy, że idzie o zdolność do obrony przez NBP stabilności pieniądza na dłuższą metę, mówiłem i mówię od samego początku, również w swoim wystąpieniu w Sejmie - powiedział Balcerowicz podczas konferencji prasowej w Pszczynie na Śląsku.

Nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie, czy będzie zeznawał przed komisją.

W środę rzecznik NBP poinformował, że Balcerowicz nie stawi się 14 września na przesłuchanie przed komisją, ponieważ tego dnia reprezentuje Polskę na posiedzeniu rady ogólnej Europejskiego Banku Centralnego. Wcześniej komisja, bez uzgodnienia terminu, chciała przesłuchać prezesa NBP 31 sierpnia.

Balcerowicz pytany w czwartek o to, czy w ogóle zamierza stawić się przed komisją, w innym terminie, odsyłał do swoich wcześniejszych wystąpień w tej sprawie, których teksty także rozdano dziennikarzom. Jak mówił, nie ma na ten temat nic nowego do dodania.

Tu nie chodzi o problem personalny. Współczesny pieniądz jest broniony tylko przez niezależną instytucję. Jeżeli niezależność byłaby naruszona przez tworzenie niebezpiecznych precedensów, wtedy powstaje pytanie o zdolność do obrony stabilności pieniądza. I to jest podstawowy problem, o którym mówiłem od samego początku, to nie pojawiło się nagle - podkreślił.

W swoich wcześniejszych wystąpieniach prezes NBP mówił m.in., że komisję ds. banków powołano przy negatywnych opiniach prawnych wielu konstytucjonalistów, a jej powołanie rodzi ryzyko podważenia faktycznej niezależności banku centralnego. Jak mówił, komisja ma realizować "partyjną koncepcję prawdy i sprawiedliwości". Stworzenie takiej komisji uznał za fakt bez precedensu "w Polsce, UE i cywilizowanym świecie".

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)