Awantura na Podkarpaciu. "Chyba nie ma takiej osoby, że jak dają, to nie weźmie"

Wiceminister Marcin Warchoł rozdał kołom gospodyń wiejskich na Podkarpaciu garnki, patelnie czy ekspresy do kawy. Przy okazji wyściskał się i obfotografował z kobietami. Teraz w mediach społecznościowych gospodynie mocno obrywają za to, że zakupy sfinansowano z pieniędzy przeznaczonych na pomoc ofiarom przestępstw. Czy powinny powiedzieć "nie"?

Podkarpacie. Wiceminister sprawiedliwości rozdawał garnki i patelnie. Zarazem udawał, że w ten sposób przeciwdziała przestępczości
Podkarpacie. Wiceminister sprawiedliwości rozdawał garnki i patelnie. Zarazem udawał, że w ten sposób przeciwdziała przestępczości
Źródło zdjęć: © Facebook | Gmina Tuszów Narodowy
Tomasz Molga

"Czy tak po ludzku nie jest wam wstyd przyjmować pieniądze, które powinny trafiać do ofiar przestępstw?!" - padło w komentarzach skierowanych do członkiń czterech kół gospodyń wiejskich z Podkarpacia. To pod postem gminy Tuszów Narodowy (woj. podkarpackie), która informowała, że kobiety z czterech kół z terenu gminy "odebrały z rąk wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła" sprzęt kuchenny warty 16,2 tys. zł. Były to garnki, patelnie, talerze, filiżanki i ekspresy do kawy. Akcję nazwano: "doposażenie KGW ze środków Funduszu Sprawiedliwości".

Sprawa wzbudziła kontrowersje, ponieważ celem Funduszu Sprawiedliwości jest przede wszystkim pomoc ofiarom przestępstw. W gminie Tuszów Narodowy kilku rozmówców powiedziało WP, iż nie słyszano tam, aby wspomniane gospodynie były ofiarami. "Czy tak trudno było powiedzieć 'nie'? Życzę smacznej kawusi przy patrzeniu w lustro" - wypisują do gospodyń internauci.

Czy brać garnki od wiceministra? Awantura na Podkarpaciu

Wirtualna Polska zwróciła się do obdarowanych gospodyń z pytaniami, czy mają świadomość, jak finansowano zakupy i czy nie przeszkadza im, że doposażenie kupiono za pieniądze należne ofiarom przestępstw. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Sprawę skomentowało za to dwóch sołtysów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Chyba nie ma takiej osoby, która jak dają, to nie weźmie - usprawiedliwiał wiceprezeskę koła gospodyń wiejskiej jej mąż, sołtys wsi, do której trafiły dary od ministra. Jak dodał, zna sprawę od samego początku. - Powiedziano nam: złóżcie wniosek, może coś się uda dostać. Jeżeli to zostało przyznane, to dziwne by było, gdyby ktoś z tego nie skorzystał. To wójt to wszystko organizował. Niech tłumaczenie idzie z góry - wyjaśniał.

- Jestem pomysłodawcą koła gospodyń w naszej wsi. Trochę mi się to nie podobało - przyznał kolejny sołtys. Zakończył rozmowę słowami, że zastanowi się, czy gospodynie powinny występować w mediach.

- Bardzo dobrze. Niech Warchoł daje! Ale co mi pan opowiada, że z funduszu ofiar. To one będą musiały to oddawać?! Dziewczyny działają, to im się należy! - powiedział nam sympatyk koła gospodyń we wsi Jaślany.

Fundusz Sprawiedliwości. Ile pieniędzy trafiło do ofiar?

W jaki sposób garnki i inny sprzęt kuchenny mają pomagać ofiarom przestępstw? Ministerstwo Sprawiedliwości znalazło ten związek. Warunkiem uzyskania dofinansowania jest zorganizowanie spotkań lokalnej społeczności z przedstawicielami policji, straży pożarnej. Przy czym wydarzenie musi mieć charakter "prewencyjno - informacyjny, w zakresie przeciwdziałania przestępczości" - wynika z informacji o konkursie. Spotkanie może mieć też charakter "pikniku rodzinnego z udziałem służb mundurowych". Wydarzenie należy zorganizować po uzyskaniu dotacji, do 30 września 2023.

"Koła gospodyń wiejskich realizują cel Funduszu, jakim jest prewencja i zapobieganie przyczynom przestępczości poprzez edukację. Drugim celem jest wspieranie ofiar przestępstw (60 razy więcej pieniędzy dla ofiar niż rząd PO-PSL: prawie 400 nowych punktów kompleksowej pomocy!)" - dodał na Twitterze Marcin Warchoł.

Wójt gminy Tuszów Narodowy Andrzej Głaz zapowiedział już piknik. "Zakupione w ramach zadania wyposażenie umożliwi zaprezentowanie mieszkańcom umiejętności kulinarnych KGW" - przekazał w komunikacie. Nie udało nam się uzyskać jego komentarza. Sekretariat wójta twierdził, że urzędnik jest zajęty lub nieuchwytny.

"Fundusz Sprawiedliwości rozporządza pieniędzmi, które sądy zasądzają od sprawców przestępstw. Te środki, pochodzące z kieszeni ludzi, którzy wyrządzili krzywdę innym, mają czynić dobro" - czytamy na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości.

Według Najwyższej Izby Kontroli, która przyjrzała się wydatkom funduszu z 2020 i 2021 roku na 681 mln zł dotacji około jedną trzecią (34 proc.), czyli 228 mln, przeznaczono na pomoc świadczoną bezpośrednio osobom pokrzywdzonym przestępstwem i ich najbliższym.

Z pieniędzy dla ofiar przestępstw kupowano m.in. wozy strażackie. Wiceminister Warchoł rozdawał dotacje, kiedy kandydował na prezydenta Rzeszowa. Dlatego krytycy zarzucali działaczom partii Zbigniewa Ziobry wykorzystywanie pieniędzy publicznych do budowania politycznego poparcia.

Inspektorzy NIK pozytywnie ocenili budowę sieci ośrodków pomocy dla ofiar przestępstw. Poza tym stwierdzają, że "działania Ministra Sprawiedliwości (Dysponenta Funduszu) oraz znacznej części beneficjentów umów dotacji skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych".

Czytaj też:

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1658)