Kongres PiS. Awans Mateusza Morawieckiego opóźniony
Premier Mateusz Morawiecki najprawdopodobniej nie zostanie wybrany wiceprezesem PiS na kongresie partii rządzącej 7 listopada - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Wcześniej media podawały - błędnie - że Morawiecki zastępcą Jarosława Kaczyńskiego ma zostać właśnie już na kongresie. Tyle że przeszkodę stanowi tu statut PiS, na który powołują się w rozmowie z WP politycy formacji rządzącej.
30.09.2020 06:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyborczo-statutowy kongres Prawa i Sprawiedliwości - zgodnie z zarządzeniem podpisanym kilka dni temu przez Jarosława Kaczyńskiego - odbędzie się za nieco ponad miesiąc.
Na kongresie zostanie wybrany prezes partii. Będzie to wyłącznie formalność; szefem PiS pozostanie Jarosław Kaczyński. Lider Zjednoczonej Prawicy pełni tę funkcję od 2003 roku.
Na kongresie zostaną także zatwierdzone nowe składy: dyscyplinarnego sądu koleżeńskiego, komisji rewizyjnej i wreszcie - Rady Politycznej formacji rządzącej.
I to Rada Polityczna właśnie - na wniosek prezesa - wybierze nowe Prezydium PiS: wiceprezesów partii i członków kilkudziesięcioosobowego Komitetu Politycznego PiS. Na kongresie mają również zostać przyjęte zmiany w statucie ugrupowania.
Awans Morawieckiego opóźniony
Dziś wiceprezesów PiS jest sześcioro. Są nimi: europosłowie Beata Szydło i Joachim Brudziński, ministrowie - Mariusz Kamiński (MSWiA) i Mariusz Błaszczak (MON), były szef MON Antoni Macierewicz, a także odchodzący już z tej funkcji (do zarządu Narodowego Banku Polskiego), były sekretarz stanu w KPRM Adam Lipiński.
Jak wynika z naszych informacji, wiceprezesami partii po jesiennych wyborach pozostaną Szydło, Brudziński, Kamiński i Błaszczak (polityczna przyszłość Macierewicza, jak pisaliśmy, nie jest pewna).
Do tego grona ma dołączyć - z rekomendacji prezesa PiS - premier Mateusz Morawiecki. Ale nie od razu.
Wybór wiceprezesów PiS - jak słyszymy od polityków z władz partii, którzy przywołują zapisy w statucie ugrupowania - nie odbędzie się 7 listopada. Wcześniej spekulowano, że wybór wiceszefów PiS można przyspieszyć. Tak się nie stanie.
To oznacza, że awans w partii Mateusza Morawieckiego zostanie opóźniony - wcześniej media pisały bowiem, że Morawiecki wiceprezesem ma zostać właśnie już na kongresie.
Niektórzy politycy obozu władzy - niechętni premierowi - przekazywali w ostatnich dniach mediom (Onetowi czy "Wprost") informacje, jakoby Morawiecki w ogóle stracił szansę na wiceprezesurę w PiS. Z naszych rozmów wynika jednak, że awans szefa rządu jest od dawna przesądzony. Tyle że odroczony.
Rada Polityczna pod koniec roku? Prawdopodobny scenariusz
Dziś nie wiadomo, kiedy zbierze się nowy skład Rady Politycznej PiS, która zatwierdzi wybór zastępców Jarosława Kaczyńskiego. Z naszych informacji wynika, że posiedzenie Rady może odbyć się dopiero pod koniec roku.
W skład Rady Politycznej PiS wchodzi obecnie: 119 członków partii wybranych przez kongres, prezesi zarządów okręgowych oraz posłowie, senatorowie i eurodeputowani będący członkami PiS.
W tej chwili - jak słyszymy - trwają przygotowania w lokalnych strukturach PiS (okręgach) do wyboru delegatów na kongres 7 listopada.
Zmiany w PiS. Jarosław Kaczyński: "To nie będzie łatwe"
Jak pisaliśmy w WP, podczas planowanego na jesień wielkiego kongresu partii rządzącej mają zostać podjęte decyzje o reorganizacji prac struktur terenowych PiS. Szefami regionów - jak słyszymy - mają być ludzie niepełniący żadnych istotnych funkcji politycznych w Warszawie - ani w rządzie, ani w parlamencie.
- Najważniejsze jest to, by takie osoby były w stu procentach skupione na zarządzaniu danym regionem czy okręgiem. Nie może być tak, że za działaczy terenowych i politykę w regionie ma być odpowiedzialny ktoś, kto ciągle jest w Warszawie, a w swoim okręgu bywa rzadko - tłumaczą rozmówcy z PiS.
Według informacji Wirtualnej Polski, Jarosław Kaczyński chce do zarządzania okręgami w całej Polsce oddelegować nowych ludzi, którzy byliby zatrudnieni na etatach bezpośrednio przez partyjną centralę na Nowogrodzkiej. Tacy politycy w całości mieliby być skupieni na pracy w regionie i raportowaniu sytuacji w okręgach do centrali.
Nowi regionalni liderzy - wedle tych założeń - nie zarabialiby ani w rządzie, ani w parlamencie. Opłacałaby ich partia. Między innymi dlatego - jak słyszymy - Jarosław Kaczyński dążył do zwiększenia subwencji budżetowej dla partii politycznych.
Takie zmiany planowane są od dawna. Rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o zmiany w ugrupowaniu rządzącym, uchylił sam Jarosław Kaczyński kilka tygodni temu.
- Plany są daleko idące, ale proszę wybaczyć, że ich jeszcze w tej chwili nie przedstawię. Mówię o reorganizacji partii, bo z różnych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat, trzeba wyciągnąć wnioski. Czy kongres to przyjmie? Tego nie wiem. Jeśli przyjmie, to rzeczywiście będziemy mieli bardzo dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o przekształcenie naszej formacji. Później będą rozwiązywane problemy regionalne - także te personalne. To będzie niełatwe - powiedział w Polskim Radiu lider Prawa i Sprawiedliwości.