Australia: problemy z uchodźcami
Pierwsza grupa afgańskich uchodźców, uratowanych przez norweski statek "Tampa", zeszła na ląd na wyspie Nauru z australijskiego okrętu "Manoora". Większość jednak z ponad 600 osób nadal pozostaje na pokładzie okrętu, odmawiając zejścia na ląd.
Uchodźcy płynęli do Australii indonezyjskim promem, który zatonął pod koniec sierpnia na Oceanie Spokojnym. Najpierw zostali uratowani przez załogę norweskiej "Tampy", a potem zostali przetransportowani na okręt "Manoora".
Zgodnie z porozumieniem zawartym z australijskim rządem, ONZ szybko oceni wnioski o azyl i ci, którzy go dostaną, będą mogli osiąść w Australii.
Obok rozbitków, przejętych z norweskiego frachtowca "Tampa", na okręcie jest inna grupa nielegalnych imigrantów, zatrzymanych później na morzu. Ich nie obejmuje porozumienie i nie wiadomo, jaki los ich czeka. To oni nie chcą zejść na ląd.
Nieznany jest ponadto los tych, którzy azylu nie dostaną, a może to być nawet połowa: powinni zostać odesłani do kraju pochodzenia, raczej jednak zostaną na Nauru.
Tymczasem do kolejnej sytuacji kryzysowej może wkrótce dojść u wybrzeży australijskich Wysp Kokosowych, gdzie od weekendu 320 nielegalnych uchodźców przebywa na kotwiczących tam dwóch kutrach, a władze nie pozwalają im zejść na ląd.
Postawa rządu w sprawie uchodźców przyniosła mu 20-procentowy wzrost poparcia w sondażach. (jask)