Australia: konflikt wokół uchodźców przedwyborczym sukcesem
Twarde stanowisko władz Australii w sprawie kryzysu wokół afgańskich uchodźców na norweskim statku "Tampa" przyniosło rządowi przedwyborczy sukces. Na trzy miesiące przed wyborami, rządzący konserwatyści wysunęli się na prowadzenie w sondażach opinii publicznej.
Stanowisko władz Australii w sprawie uchodźców na "Tampie" poparło 75% społeczeństwa. W ciągu trwającego tydzień kryzysu o 10% wzrosło poparcie dla rządzących konserwatystów, którzy objęli prowadzenie przed Partią Pracy.
Wbrew wcześniejszym doniesieniom Australia przyjmie większość uchodźców z "Tampy", muszą oni jednak przejść proces oceny podań o azyl w Nowej Zelandii i Nauru (tak wynika z porozumienia zawartego z tymi krajami).
Australia nie chce przyjąć ludzi bez formalnego azylu, bo broni się przed przemytem ludzi - tylko w tym roku 5 tys. osób przemycono do Australii. Większości azyl jest przyznawany. Problemem są ci, którzy azylu nie dostali. Wszelkimi sposobami walczą oni przeciwko deportacji, włącznie z rozruchami w obozach, głodówkami, oraz odwołaniami w sądach.
Australia przyjmuje rocznie 12 tys. azylantów, w tym część przemycanych statkami z Indonezji. Przemyt ludzi to biznes, na którym bliskowschodnie i indonezyjskie gangi zarabiają rocznie około 6 mld dolarów. (mk)