Australia. 5‑latek zagryziony przez psa na oczach babci
Dramatyczne sceny rozegrały się w jednym z domków w Varsity Lakes na Złotym Wybrzeżu w Australii. 5 letni chłopiec został zagryziony przez psa. Na ratunek ruszyła mu babcia, ale sama została ranna.
5-letni Emmanuel bawił się na podwórku przed domem w Varsity Lakes. W pewnym momencie chłopiec został zaatakowany przez psa. Na ratunek rzuciła się babcia Emmanuela. Gołymi rękami starała się odciągnąć rozjuszone zwierzę od dziecka. Bezskutecznie. Sama też została pogryziona.
Zmarł na stole operacyjnym
Całe zajście widział sąsiad, który przeskoczył przez płot i ruszył na ratunek. Niestety, było już za późno. 5-latek został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł na sali operacyjnej.
Jak powiedział rzecznik pogotowia ratunkowego w Queensland, 5-latek miał rany pleców i klatki piersiowej. Powodem śmieci było zatrzymanie akcji serca. Jego babcia doznała obrażeń rąk i ramion, ale jej życiu nic nie grozi.
Był skarbem
Służby weterynaryjne zabezpieczyli psa, który miał zaatakować chłopca. To krzyżówka bullteriera i buldoga. Do czasu wyjaśnienia sprawy, piec będzie przebywał pod opieką służb.
W sieci pojawiła się zbiórka na pokrycie kosztów pogrzebu chłopca. W ciągu zaledwie 8 godz. rodzina zebrała 13 tys dolarów na pogrzeb 5-latka i wsparcie pogrążonego w żałobie taty Angusa, który samotnie wychowuje chłopca.
Manny, bo tak przez bliskich nazywany był chłopiec "był skarbem, a to, co się wydarzyło, pozostawiło wiele osób w szoku i smutku". "Chcemy tylko pomóc naszemu przyjacielowi i zapewnić Manny'emu najlepszą pomoc, jaką możemy" - napisali organizatorzy zbiórki.