Aumiller nie chce być szefem komisji
Szef komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzej
Aumiller zapowiedział, że jeśli w poniedziałek posłowie przyjmą
opinię o tym, że Włodzimierz Cimoszewicz nie powinien być
marszałkiem Sejmu, zrezygnuje z przewodniczenia komisji. Jak
argumentował, przyjęcie takiej opinii byłoby "typowym zagraniem
politycznym".
22.07.2005 | aktual.: 22.07.2005 17:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W takiej sytuacji nie pozostanie mi nic innego - powiedział dziennikarzom Aumiller po zakończeniu piątkowego posiedzenia komisji.
Wniosek w sprawie Cimoszewicza złożył Roman Giertych (LPR), w związku z - jak to ujął - skandalicznym zachowaniem marszałka przed komisją śledczą. Poseł zaproponował też, by zawiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia komisji przez Cimoszewicza "w związku z jego wypowiedziami w odniesieniu do komisji i ekspertów". Giertych chciałby także wystąpić do sądu o nałożenie na Cimoszewicza kary porządkowej za to, że opuścił posiedzenie komisji. Nad tymi wnioskami komisja ma głosować w poniedziałek.
Wniosek w sprawie opinii o odwołaniu Cimoszewicza poprze Giertych i Antoni Macierewicz (RKN). Przeciw będzie Aumiller i Zbigniew Witaszek (niezrz.). Konstanty Miodowicz (PO) powiedział, że gdyby taki wniosek głosowany był na piątkowym posiedzeniu, to on by go nie poparł. Do poniedziałku zastanowi się jednak, jak postąpić. Andrzej Grzesik (Samoobrona) nie wie jeszcze, co zrobi. Także Zbigniew Wassermann (PiS) decyzję podejmie po zapoznaniu się z projektem.
Aumiller pytany, czy Giertych prowadzi działalność polityczną, nie odpowiedział wprost. Wyjaśnił, że jego zdaniem nie powinno się stawiać wniosków o odwołanie marszałka z tego powodu, że wyszedł on z przesłuchania. Choć - jak zaznaczył - też uważa, że Cimoszewicz postąpił niesłusznie. Ale komisja nie powinna być wykorzystywana do bieżących celów politycznych - dodał. Ocenił, że jeśli klub LPR chce odwołania marszałka, powinien złożyć taki wniosek.
Cimoszewicz stanął przed komisją 9 lipca. Złożył wówczas wnioski o wyłączenie z jego przesłuchania siedmiu z ośmiu członków komisji i opuścił posiedzenie uznając, że wnioskami może się zająć tylko Prezydium Sejmu. Na zorganizowanej potem konferencji prasowej marszałek mówił, że samo wezwanie go przed komisję "nosi znamiona bezprawia". Zacytował też wypowiedź jednego z internautów z portalu internetowego: Zachowanie niektórych posłów komisji przypomina zachowanie pieska - jak nie może ugryźć, to chce przynajmniej obsikać.
Podczas piątkowego posiedzenia posłowie ustalili też harmonogram prac w najbliższych tygodniach. Jak powiedział dziennikarzom Giertych, poprawki do projektu sprawozdania komisji przedstawionego przez Aumillera mogą być zgłaszane do połowy sierpnia. 23 sierpnia ma się odbyć formalne posiedzenie, na którym poprawki będą przedkładane; 24 i 25 sierpnia powinno być przyjęte sprawozdanie. Jeszcze jednego tygodnia posłowie chcą na przygotowanie zdań odrębnych.
Zdaniem Giertycha nie jest wykluczone, że do połowy sierpnia przesłuchiwani będą jeszcze jacyś świadkowie. Także zdaniem Konstantego Miodowicza (PO), komisja nie wyklucza kolejnych przesłuchań, ale - jak dodał - wymagałoby to zgody większości członków komisji. Komisja liczy natomiast na to, że prokuratura przekaże jej jeszcze materiały dotyczące domniemanych przestępstw popełnionych przez Marka D., w tym zarzutów odnoszących się do prowizji świadczonych przez niego politykom i działaczom gospodarczym - zaznaczył.