Audyt w Senacie. Media: niegospodarność na ponad milion złotych
"Niegospodarność" i "z naruszeniem zasad" - takie wnioski płyną z lektury audytu Senatu w latach 2015-2019. Z dokumentów wynika, że izba wyższa za czasów marszałka Stanisława Karczewskiego, mogła stracić ponad milion złotych.
27.07.2020 13:28
Do audytu zleconego przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego dotarła interia.pl. Z jego lektury wynika, że izba wyższa przeznaczyła co najmniej 1 038 414 złotych na nietrafione, bądź przecenione akcje. Według portalu Senat miał zapłacić ponad 150 tys. złotych za dwugodzinny pokaz świetlny na fasadzie jednego z budynków w Warszawie.
Ponad 2 tys. złotych miano przeznaczyć na "zasłonięcie okien w Polskiej Akademii Nauk". Oprócz tego 40 tys. złotych miało pójść na obsługę amerykańskich prawników-widmo, a 12 tys. złotych na film promocyjny, który nigdy nie został wyemitowany. Lwią część środków pochłonęło także odświeżenie strony internetowej Senatu oraz modernizacja systemu elektronicznego.
Audyt w Senacie. Pracownik ocenia byłego szefa
"Wykonano niektóre funkcjonalności, które okazały się później nieprzydatne użytkownikom w Kancelarii Senatu, co było działaniem niecelowym i niegospodarnym, łączny koszt modernizacji to 138 805,50 zł" - zapisano w dokumentach. Wątpliwości budzi także inny wątek.
"Osoba, która sporządzała dokumentację mówiła, że głupio jej tak kontrolować byłego szefa (marszałka Stanisława Karczewskiego - red.). Audyt ogranicza się do struktury organizacyjnej Kancelarii Senatu" - przyznaje anonimowe źródło portalu. Jednak dokument wyraźnie stwierdza, że w kilku przypadkach doszło do "ryzyka, uchybień lub nieprawidłowości" na łączną kwotę ponad miliona złotych.
Audyt w Senacie. Były marszałek odpowiada na zarzuty o "Bizancjum"
Poza nieprawidłowościami ujętymi w audycie, pojawiają się tam również informacje dotyczące wynagrodzeń, funkcjonowania floty samochodowej Kancelarii Senatu czy innych obszarów działania izby wyższej. Jest też budżetowanie na poszczególne lata. Przed 2019 rokiem wydatki te miały być znacznie wyższe.
- Zawsze byłem przeciwnikiem bylejakości. Działania na pewnym poziomie kosztują, ale zawsze wydając pieniądze, działaliśmy zgodnie z przepisami i rozsądkiem - zapewniał w rozmowie z onet.pl Stanisław Karczewski. Ówczesny marszałek Senatu z PiS odrzucił także tezę opozycji o "tworzeniu Bizancjum z izby wyższej", stwierdzając, że są to "bzdury", a on z takim stwierdzeniem się "nie zgadza".
Przypomnijmy, że polityk Prawa i Sprawiedliwości piastując jeszcze ważną konstytucyjną funkcję, zamówił swój portret. Obraz warty blisko 8 tys. złotych najpierw trafił do senackiego archiwum a dopiero później został wywieszony w poczekalni do gabinetu Karczewskiego.
Przeczytaj też: Praca dla idei. Sprawdzamy ile zarabia marszałek Senatu
Źródło: interia.pl, onet.pl