Karczewski ma swój portret. Zawisł wreszcie w Senacie
Odnalazł się portret Stanisława Karczewskiego. Zamówiony za ponad 7 tys. złotych obraz został namalowany, gdy był jeszcze marszałkiem. Dzieło zawisło w Senacie, a dokładnie w poczekalni przed gabinetem marszałka.
11.01.2020 | aktual.: 11.01.2020 11:36
Dziennikarze "Super Expressu" donosili o zamówionym portrecie już w grudniu 2018 roku. Okazało się wówczas, że jego namalowanie kosztowało 7,7 tys. złotych. Jednak Kancelaria Senatu nie zgadzała się na udostępnienie portretu mediom.
Kontrowersje wzbudziła cena obrazu. Stanisław Karczewski tłumaczył, że nawet jej nie znał.
Po namalowaniu tajemniczy obraz schowano w w magazynie Archiwum Senatu. Miał tam zostać do końca kadencji marszałka Karczewskiego. Po jej zakończeniu, zgodnie z tradycją, powinien znaleźć się obok portretów pozostałych marszałków.
Portrety marszałków przed gabinetem
Jak donosi Interia, niedawno obraz miał premierę. Portret Karczewskiego wisi już w poczekalni przed gabinetem marszałka, obok portretów jego poprzedników. - Portret, tak wykpiony, wisi. Mój wizerunek ucierpiał, bardzo źle się z tym czuję - powiedział portalowi Karczewski.
Znów tłumaczył, że nie on ustalał cenę obrazu. Całe zmieszanie wokół portretu nazwał "złośliwością polityczną". - Zostałem skrzywdzony. Cóż z tym, że namalowano mój portret, skoro portretuje się wszystkich marszałków? Tomasz Grodzki również będzie sportretowany - oznajmił.
Wyjaśnił również, dlaczego portret powstał tak wcześnie. - Mój portret został namalowany na życzenie artysty, który jakoby tracił wzrok i chciał mnie namalować wcześniej. Nie na koniec kadencji tylko na początku - podsumował.