"Atakowaliście Polskę, teraz jest Brexit". Marek Jurek: wielokrotnie apelowałem do Junckera i Timmermansa
- Trzeba się nauczyć żyć w świecie, w którym coraz więcej narodów zdaje sobie sprawę, że UE była ostatnio prowadzona w bardzo złym kierunku. Apelowałem wielokrotnie do szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera i wiceszefa KE Fransa Timmermansa, mówiąc: po co mnożycie konflikty?! Atakowaliście Węgry, Polskę, teraz jest Brexit - mówił w #dziejesienazywo Marek Jurek (Prawica RP). Europoseł przekonywał, że "gdyby 10 lat temu Brytyjczycy zatrzymali Traktat Lizboński i Europa nie szłaby w kierunku federalistycznym, dziś sytuacja wyglądałaby inaczej".
Paweł Zalewski zwrócił uwagę, że Wielka Brytania była od początku krajem inaczej patrzącym na integrację europejską niż Francuzi, Niemcy czy Polacy. - Brytyjczycy zawsze mieli izolacjonistyczny punkt widzenia. Granie na emocjach izolacjonistycznych wyniosło do Parlamentu Europejskiego i zbudowało silną pozycję Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, która tak naprawdę wygrała to referendum. Za Brexit są odpowiedzialni Partia Niepodległości oraz konserwatyści tacy jak David Cameron i Boris Johnson - przekonywał.
Marek Jurek ocenił, że albo Europa z tej drogi zawróci, albo czeka nas coraz mniej zaskakujących niespodzianek, bo one będą przewidywalne.
- 10 lat temu rozmawiałem z ministrem spraw zagranicznych w gabinecie cieni Wielkiej Brytanii. I on mówił mi o Traktacie Lizbońskim: "wy nie musicie nic robić, my to zatrzymamy, zrobimy referendum, wy nawet nie musicie interweniować". Rząd Gordona Browna potem zdecydował się nie robić referendum w tej sprawie i dostosować się do zmowy europejskiej. Gdyby 10 lat temu Brytyjczycy pamiętali starą dobrą zasadę: "rządzić to przewidywać", zatrzymali Lizbonę i Europa nie szłaby w kierunku federalistycznym, sytuacja wyglądałaby inaczej - przekonywał.
