Atak na Sumy. Mer Konotopu oskarża władze
Mer Konotopu w obwodzie sumskim oskarżył szefa Sumskiej Obwodowej Administracji Wojskowej o zorganizowanie w Sumach ceremonii wręczenia odznaczeń żołnierzom 117. Brygady Obrony Terytorialnej. Twierdzi, że to oni - a nie cywile - mieli być celem rosyjskich rakiet.
Co musisz wiedzieć?
- Atak na Sumy: W niedzielny poranek rosyjskie wojska przeprowadziły atak na miasto Sumy w Ukrainie, wystrzeliwując dwie rakiety balistyczne. Zginęły 34 osoby, a 117 zostało rannych, w tym 15 dzieci.
- Do ataku doszło w centrum miasta, gdy mieszkańcy uczestniczyli w obchodach Niedzieli Palmowej. Był to drugi zmasowany atak Rosji na ukraińskich cywilów w tym miesiącu.
- Mer Konotopu winą za masakrę obarcza szefa Sumskiej Obwodowej Administracji Wojskowej, który zorganizował ceremonię wręczenia odznaczeń.
Artem Semenychin już w południe żądał dymisji szefa Sumskiej Obwodowej Administracji Wojskowej do godziny 18:00 (czasu lokalnego), grożąc – "ujawnieniem pewnych informacji dotyczących tragedii w Sumach".
"Jeśli do godziny 18:00 nie uklękniesz i nie przeprosisz ludzi – opowiem, co się naprawdę wydarzyło" – oświadczył w niedzielne południe Semenychin.
Masakra w Sumach. Poważne oskarżenie wobec władz
Mer spełnił swoją obietnicę. Po godz. 18 podczas transmisji na żywo prowadzonej na swoim kanale na Facebooku oskarżył szefa Sumskiej Obwodowej Administracji Wojskowej o zorganizowanie w Sumach ceremonii wręczenia odznaczeń żołnierzom 117. Brygady Obrony Terytorialnej z okazji rocznicy jej utworzenia.
Według niego, w wyniku rosyjskiego ataku na miasto ucierpieli wyłącznie cywile. Żaden z wojskowych nie odniósł obrażeń, ponieważ ceremonia wręczenia odznaczeń odbywała się w schronie.
Jak twierdzi, wobec organizatorów wydarzenia z udziałem wojskowych wszczęto postępowanie karne.
Wcześniej o ceremonii pisała deputowana Rady Najwyższej Ukrainy Mariana Bezuhla.
We wpisie na portalu X zaapelowała do Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandra Syrskiego i innych dowódców: "nie zwołujcie wojskowych na ceremonie odznaczeń – zwłaszcza w miastach cywilnych. Rosjanie znów mieli informacje o skupisku ludzi". Podkreśliła, że doszło do wycieku informacji o ceremonii.
Przypomniała, że za poprzednie przypadki nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Deputowana przypomniała o masakrze 128. brygady. Więcej o sprawie pisaliśmy tutaj: Kijów chciał ukryć masakrę? To bliscy "podnieśli krzyk" po ataku na 128. brygadę.
W kolejnym wpisie Bezuhla dodała, że nic nie usprawiedliwia rosyjskiej zbrodni. "Zgodnie z prawem międzynarodowym strony są zobowiązane do weryfikacji celów. Uderzenie w centrum miasta, w dzień wolny od pracy, to w każdym przypadku morderstwo — zabójstwo ludności cywilnej. Ale organizować ceremonię wręczenia odznaczeń przed dziecięcym przedstawieniem — naprawdę? Planować taką uroczystość w centrum miasta, rozpowszechniać informacje… I to przecież nie pierwszy raz. Dlatego nie milczę. Coś takiego nie ma prawa się powtórzyć. Nigdy więcej" - napisała.
Zełenski: Tylko zdegenerowane ścierwo może zrobić coś takiego
Jednocześnie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził, że w wyniku ataku na Sumy zginęły 34 osoby, a 117 zostało rannych – wśród nich dzieci, w tym niemowlę urodzone w 2025 roku. Zełenski przekazał, że jedna z rosyjskich rakiet balistycznych uderzyła w budynek uniwersytetu, a druga eksplodowała na ulicy.
- Uderzenie trafiło prosto w centrum miasta. W Niedzielę Palmową. Tylko absolutnie zdegenerowane ścierwo może zrobić coś takiego - powiedział prezydent.