Policja o wydarzeniach na PGE Narodowym. Zatrzymano 19 osób z narkotykami
Policja odpowiedziała na uwagi dotyczące bezpieczeństwa na PGE Narodowym w Warszawie. Mecz Polski z Holandią, który miał status wydarzenia podwyższonego ryzyka, zakończył się interwencją i zatrzymaniem 19 osób. Jak twierdzą służby, działania były zgodne z prawem i konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa.
Najważniejsze informacje:
- Mecz Polski z Holandią na PGE Narodowym zorganizowano przy podwyższonym ryzyku.
- Policja pomagała w kontrolach, co skutkowało zatrzymaniem 19 osób.
- PZPN podkreśla brak tolerancji dla łamania prawa na stadionie.
Podczas meczu Polska-Holandia na PGE Narodowym w Warszawie doszło do incydentów związanych z bezpieczeństwem. Komenda Stołeczna Policji zaangażowała się w działania mające na celu ochronę uczestników wydarzenia. Zachowanie niektórych kibiców zmusiło policję do współpracy z organizatorem meczu i przeprowadzenia szczegółowych kontroli. W efekcie zatrzymano 19 osób posiadających narkotyki.
Nawrocki blokuje awanse 46 sędziów. "Tkwimy w bagnie"
Jak wyglądała kontrola bezpieczeństwa?
Mecz miał status "podwyższonego ryzyka" z uwagi na obecność grup kibiców z różnych miast. "Bezpieczeństwo na stadionie jest priorytetem. Służby odpowiedzialne za porządek, działając wspólnie z policją, podejmują ostateczne decyzje dotyczące tego, kto nie powinien wejść na obiekt" - podkreślono w komunikacie PZPN.
Organizatorzy z pomocą policji starali się uniemożliwić wniesienie niebezpiecznych przedmiotów na teren stadionu. Już po zakończeniu spotkania pojawiły się zarzuty dotyczące m.in. bardzo skrupulatnej kontroli fanów wchodzących na PGE Narodowy. Kibice narzekali chociażby na kontrolę bielizny pod kątem wnoszenia materiałów pirotechnicznych.
Komenda Stołeczna Policji podkreśliła, że obecność grup z różnych miast wymusiła na funkcjonariuszach prowadzenie dokładnych kontroli. "To oznacza także konieczność prowadzenia kontroli w sposób pozwalający w jak najwyższym stopniu eliminować potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich przebywających na stadionie osób" - napisano w sobotnim komunikacie służb.
Działania policji objęły wsparcie w dwóch z wielu punktów kontrolnych na stadionie. Pozostałe były obsługiwane przez służby organizatora już bez policyjnego wsparcia. Taka współpraca jest podyktowana chęcią eliminacji potencjalnych zagrożeń, a każde podejrzenie przestępstwa spotyka się ze zdecydowaną reakcją.
Jakie były następstwa incydentów?
Pomimo ogólnej sprawności działań służb, mecz nie obył się bez naruszenia prawa. W trakcie jego trwania kibice odpalili race, a następnie rzucili je na murawę, co poskutkowało nawet przerwaniem spotkania Polski z Holandią na kilka minut.
"Polski Związek Piłki Nożnej stanowczo oświadcza, że nie akceptuje zachowań łamiących prawo na stadionie" - oświadczył PZPN, podkreślając brak zgody na odpalanie rac czy inne niebezpieczne gesty.
"Policja wykazuje się olbrzymią determinacją w działaniu na rzecz bezpieczeństwa w czasie piłkarskich zmagań na stadionach. Dokładne ramy naszego działania wyznacza prawo i to w jego obrębie podejmujemy czynności. Incydenty w czasie meczy to margines, ale nie można go lekceważyć. Brak szacunku dla obowiązującego prawa i zaprzestanie jego egzekwowania, utwierdzałyby w bezkarności naruszające je osoby" - przekazał mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji.
Policja zapewniała bezpieczeństwo nie tylko na stadionie, ale również w jego okolicach oraz na szlakach komunikacyjnych i dworcach. Współpraca z PZPN oraz zarządcą stadionu miała na celu zapewnienie najwyższego poziomu bezpieczeństwa podczas trwania meczu.