Alarm w słynnym miejscu. Ogromna ewakuacja we Wrocławiu
W piątkowy wieczór z wrocławskiej Hali Stulecia ewakuowano około 700 osób na skutek fałszywego alarmu pożarowego. Straż pożarna szybko opanowała sytuację.
Wrocławska Hala Stulecia stała się w piątkowy wieczór obiektem pilnej interwencji straży pożarnej. Na miejsce przybyły cztery zastępy - wszystko przez alarm pożarowy, który niespodziewanie uruchomił się podczas trwania konferencji organizowanej przez prywatną firmę.
Zarówno służby ratunkowe, jak i uczestnicy konferencji szybko i bezproblemowo dostosowali się do wymogów bezpieczeństwa. Dyżurny komendy miejskiej straży pożarnej w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" podkreślił, że nikt nie został poszkodowany.
Grupa przestępcza czerpała zyski z nierządu i handlu ludźmi
Ewakuacja przebiegła sprawnie, a po kilku minutach alarm został odwołany. Informacje przekazane przez "Gazetę Wrocławską" wskazują, że alarm pochodził z automatycznego systemu pożarowego, który uruchomił się na skutek teatralnego dymu używanego podczas występu.
Hala Stulecia we Wrocławiu
Hala Stulecia jest nie tylko jednym z najważniejszych symboli Wrocławia, ale także obiektem wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Została zbudowana w latach 1911-1913 według projektu niemieckiego architekta Maxa Berga.
Hala, niegdyś znana jako Hala Ludowa, wciąż pełni kluczową rolę w życiu kulturalnym i architektonicznym miasta. Obok niej wznosi się około 90-metrowa Iglica, która symbolizuje determinację mieszkańców w odbudowie Wrocławia po II wojnie światowej.
Źródło: "Gazeta Wrocławska"