Kijów chciał ukryć masakrę? To bliscy "podnieśli krzyk" po ataku na 128. brygadę

Gdyby bliscy żołnierzy po ataku "nie podnieśli krzyku" w mediach społecznościowych, "wtedy nikt by się nie dowiedział" - mówi jeden z wojskowych ze 128. ukraińskiej brygady zmasakrowanej przez rosyjski pocisk. Do ataku doszło w piątek. Żołnierz pod warunkiem zachowania anonimowości przekazał szokujące szczegóły tragedii, która wstrząsnęła Ukrainą.

TGKijów chciał ukryć masakrę? To bliscy "podnieśli krzyk" po ataku na 128. brygadę
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Mateusz Czmiel

"Członkowie 128. Brygady Szturmowej Ukrainy zebrali się w piątek rano na ceremonii wręczenia medali w pobliżu linii frontu w południowo-wschodnim regionie Zaporoża — kontynuując tradycję wojskową sięgającą czasów sowieckich, którą ukraińscy urzędnicy podtrzymywali, aby podnieść morale wyczerpanych żołnierzy" - pisze The Washington Post.

- Powróciła era radziecka - powiedział jeden z członków 128. Brygady, który pod warunkiem zachowania anonimowości opisał szczegóły zdarzenia. - Przypominało to sceny z rosyjskich filmów propagandowych o II wojnie światowej, gdzie żołnierze stoją w rzędach i wyglądają olśniewająco - dodał.

Szokujące szczegóły dotyczące masakry

Zamiast jednak uczcić odwagę i służbę bojowników, ceremonia wręczenia nagród zamieniła się w rzeź. W rosyjskim ataku rakietowym zginęło co najmniej 19 obecnych żołnierzy, w tym kilku wysokich rangą oficerów i kilku najlepszych wojowników brygady. Wielu na czas rozpraw zdjęło hełmy i doznało urazów głowy. Dziesiątki innych zostało rannych.

- Kiedy doszło do ataku, trudno było powiedzieć, ile osób zostało rannych lub zabitych - powiedział członek drugiej brygady, który rozmawiał ze swoimi kolegami po incydencie i któremu również zapewniono anonimowość. - W chwili ostrzału naliczono 21 ciał. Nie wiadomo, czy wszyscy przeżyli w szpitalu - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Polscy kierowcy mają dość. O blokadach na przejściu z Ukrainą głośno za granicą

Rozbieżności co do liczny ofiar pojawiły się już chwilę po ataku. Jeden z deputowanych poinformował w niedzielę, że rosyjski pocisk zabił 28 żołnierzy, a 50 ranił. Informacje te stanowczo zdementowały ukraińskie służby.

Fala krytyki w Ukrainie

"Atak na 128. Brygadę wywołał falę publicznej krytyki w mediach społecznościowych, nietypową dla Ukrainy – społeczeństwa, które instynktownie bagatelizuje straty na polu bitwy z patriotyzmu i obawy, że dostarczy paliwa rosyjskiej machinie propagandowej" - pisze The Washington Post.

Wiadomości o ataku rakietowym zaczęły pojawiać się w mediach społecznościowych w drugiej części dnia w piątek i przez cały weekend. Oficjalne potwierdzenie przyszło dopiero w niedzielę.

Rosyjski pocisk, według niektórych źródeł dwa, uderzył 10 minut po rozpoczęciu ceremonii.

Często takie ceremonie wręczania medali są małe, bierze w nich udział około 30 osób i odbywają się w dobrze chronionym bunkrze lub okopie. Piątkowe zgromadzenie odbyło się jednak na otwartej przestrzeni i wzięło w nim udział prawie 100 osób, w tym wiele osób, które nie otrzymały medali – twierdzą członkowie brygady.

Ktoś doniósł Rosjanom? "Atak był zaplanowany"

Wojskowi twierdzą, że głównym pytaniem jest, skąd Rosjanie wiedzieli, jaki cel wybrać podczas ceremonii.

- Nadal nie jest jasne, co dokładnie się wydarzyło – czy to miejscowi zadzwonili i zgłosili, że zebrała się grupa ludzi, czy też nastąpił wyciek informacji z wewnętrznego dowództwa brygad – powiedział pierwszy członek brygady.

Dodał jednak, że atak trzeba było zaplanować z wyprzedzeniem. - Nie można wystrzelić rakiety w dwie minuty ani w 15 minut. Kiedy wróg wycelował tam rakietę, doskonale zdawał sobie sprawę, że jest tam wielu przywódców - powiedział ukraiński wojskowy.

Pojawiły się również sprzeczne doniesienia na temat tego, kto zaplanował ceremonię i o której godzinie miała się ona rozpocząć. Niektórzy twierdzili, że wydarzenie zostało opóźnione o 30 minut, przez co żołnierze stali na dziedzińcu przez dłuższy czas. Łysiuk, dowódca brygady, przybył na uroczystość z opóźnieniem — kilka minut po strzale rakiety, powiedział członek drugiej brygady.

Żołnierz powiedział, że gdyby bliscy żołnierzy po ataku "nie podnieśli krzyku" w mediach społecznościowych, "wtedy nikt by się nie dowiedział".

Wybrane dla Ciebie
Trump przyznaje: Rozmawiałem z Maduro
Trump przyznaje: Rozmawiałem z Maduro
Tonie turecki tankowiec. Przewoził rosyjską ropę
Tonie turecki tankowiec. Przewoził rosyjską ropę
Trump o korupcji na Ukrainie: Nie pomaga w zakończeniu wojny
Trump o korupcji na Ukrainie: Nie pomaga w zakończeniu wojny
Katastrofa śmigłowca pod Rzeszowem. Zginęli dwaj bracia
Katastrofa śmigłowca pod Rzeszowem. Zginęli dwaj bracia
Litwa prosi KE o pomoc. Chodzi o problemy z Białorusią
Litwa prosi KE o pomoc. Chodzi o problemy z Białorusią
Karambol na S2 pod Warszawą. Zderzyło się 9 pojazdów, są ranni
Karambol na S2 pod Warszawą. Zderzyło się 9 pojazdów, są ranni
Wyniki Lotto 30.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 30.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Rozmowy USA-Ukraina zakończone. Rubio: Wciąż wiele do zrobienia
Rozmowy USA-Ukraina zakończone. Rubio: Wciąż wiele do zrobienia
Interwencja USA ws. Ziobry? Jaki: nie zdziwiłbym się
Interwencja USA ws. Ziobry? Jaki: nie zdziwiłbym się
Kłopoty z władzą biskupią [OPINIA]
Kłopoty z władzą biskupią [OPINIA]
Zimowa pogoda paraliżuje drogi. Karambol w USA
Zimowa pogoda paraliżuje drogi. Karambol w USA
"To była ignorancja i pycha". Polityk CDU o  podejściu do Polski
"To była ignorancja i pycha". Polityk CDU o podejściu do Polski