Atak Hamasu. Zamknięto niebo nad Izraelem

Śledź wydarzenia w Izraelu w naszej relacji "na żywo"

W sobotę o godz. 6.30 (godz. 5.30 czasu polskiego) Hamas rozpoczął atak na Izrael ze Strefy Gazy. Pierwsze doniesienia mówiły o co najmniej 300 rannych i 22 zabitych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że bojownicy mieli wziąć zakładników, czego na razie nie potwierdza izraelskie wojsko. Wiadomo jedynie, że bilans ofiar nie jest ostateczny.

W późniejszych komunikatach mowa o przyjęciu do szpitali co najmniej 800 osób poszkodowanych wskutek ataku Hamasu na Izrael i 100 zabitych.

Siły palestyńskie przeniknęły na terytorium Izraela z morza, lądu i powietrza - m.in. przy wykorzystaniu paralotni. Ze Strefy Gazy wystrzelono kilka tys rakiet. Ze względu na napiętą sytuację, Urząd Lotnictwa Cywilnego podjął decyzję o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad krajem.

Przedstawiciel izraelskiego wojska przekazał nad ranem, że trwają naloty na Gazę. Walki toczą się na przejściu granicznym ze Strefą Gazy Erez oraz w bazie wojskowej Zikim. Zapowiedział powołanie "tysięcy" rezerwistów do armii.

BBC podało z kolei, że władze Izraela wszczęły zakrojone na szeroką skalę dochodzenie w związku z tym, że służbom wywiadowczym nie udało się przewidzieć masowego i dobrze skoordynowanego ataku Hamasu. Brytyjska stacja powołuje się przy tym na swoje izraelskie źródła.

- Dochodzenie będzie się toczyło latami - powiedział BBC jeden z urzędników. Brytyjczycy oceniają, iż atak jest "mocno niespodziewany" i można go nazwać "wydarzeniem bez precedensu", odkąd 15 laty Hamas przejął kontrolę nad Strefą Gazy. Stacja przewiduje, że sobotnie zajścia doprowadzą do eskalacji, bo Izrael zdecydowanie odpowie na ruch bojowników.

Czytaj także:

Słowa Abbasa jak zachęta. "Terror osadników"

Panika na lotnisku w Izraelu. "Tłumy ludzi próbujących opuścić kraj"