Atak dronów na Moskwę. Szyby wylądowały na chodniku
Kolejny raz doszło do ataku dronów na Moskwę. Nocą z poniedziałku na wtorek rosyjskie media informowały o zamknięciu największych lotnisk w stolicy. Okazało się, że było to spowodowane nocnym atakiem bezzałogowców. Po kilku godzinach od tych wieści odnotowano eksplozje w Krasnogorosku i Stroginie. Kreml przekazał, że wybuchy miały być efektem obrony przeciwlotniczej, jednak jeden z dronów spadł na blok mieszkalny w Krasnogorosku, czyli miejscowości położonej pod Moskwą. Agencja AP udostępniła nagrania mieszkańców uszkodzonego budynku, które nad ranem pojawiły się na łamach agencji RIA Novosti. Widać na nich, że na ziemi leżały szczątki bezzałogowca, a także fragmenty okien, co wskazuje na dużą siłę eksplozji. Do tego można zauważyć uszkodzone samochody. Informacje o atakach ok. godziny 4:00 potwierdził gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobiow. W swoim Telegramie poinformował o "przechwyceniu" dwóch dronów, w tym tego, który spadł na Krasnogorsk. "Fala uderzeniowa podczas strącenia rozbiła okna w wieżowcu, uszkodziła samochody" - przekazał.