Artur Zawisza z zarzutami. Były polityk PiS jechał bez prawa jazdy i potrącił rowerzystkę
Były polityk PiS Artur Zawisza jechał bez prawa jazdy i potrącił rowerzystkę. Teraz usłyszał zarzuty, które dotyczą kierowania samochodu bez prawa jazdy po odebraniu uprawnień. Były poseł zgodził się na publikację swojego wizerunku.
O sprawie informuje RMF FM. Radio podaje, że były polityk może otrzymać następne wezwanie do złożenia wyjaśnień. Powód? Śledczy wciąż czekają na opinię lekarską ws. obrażeń rowerzystki, którą potrącił Artur Zawisza Wtedy usłyszy kolejny zarzut: spowodowania wypadku.
- Skorzystałem z prawa nie składania wyjaśnień, ponieważ jestem przekonany, że dwa postępowania zostaną połączone. Wtedy złożę zeznania - powiedział Artur Zawisza w rozmowie z portalem Interia. Grozi mu grzywna, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do lat dwóch.
Przypomnijmy: 25 września były poseł Prawa i Sprawiedliwości Artur Zawisza potrącił rowerzystkę w stolicy. Po wypadku wyszło na jaw, że nie powinien wsiadać za kierownicę swojego mercedesa, bo sąd cofnął mu uprawnienia do kierowania pojazdami. Stało się to po tym, jak w 2016 r. w okolicach Lublina policja przyłapała go na jeździe po pijanemu.
Zobacz: "Ropucha, którą musiał zjeść Andrzej Duda". Macierewicz marszałkiem seniorem. Kluzik-Rostkowska komentuje
Zakaz prowadzenia pojazdów przestał obowiązywać w lipcu, ale prawa jazdy Zawisza ponownie nie wyrobił. Wieczorem jeden z przechodniów zauważył, że Artur Zawisza znów prowadził samochód. Wezwał policję.
- Bardzo żałuję całej niechcianej przeze mnie sytuacji. Nie chcę przesądzać o niczyjej winie, ale na pewno ani słowem nie obciążam przebywającej w szpitalu pani Anety, ani rowerzystów w ogóle. Wierzę, że prokuratura i sąd potraktuje tę sprawę sprawiedliwie, także biorąc pod uwagę moją skruchę wyrażaną dosłownie od pierwszej chwili - komentował po wypadku były polityk w rozmowie z Wirtualną Polską.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl