Argentyna: "Blond Anioł" poddał się policji
Alfredo Astiz (AFP)
Były kapitan argentyńskiej marynarki Alfredo Astiz (zwany Blond Aniołem), którego podejrzewa się o tortury i porwania przeprowadzane w czasie wojskowej dyktatury w latach 1976-83, zgłosił się w poniedziałek na posterunek policji w Buenos Aires.
02.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wcześniej argentyński sąd wydał nakaz jego aresztowania w odpowiedzi na prośbę włoskiego wymiaru sprawiedliwości, który ściga Astiza za porwania włoskich obywateli.
W niedzielę agencja Reutersa informowała, że "Blond Anioła" poszukują argentyńska policja i Interpol.
Po aresztowaniu Astiza nie podano, czy nastąpi jego ekstradycja do Włoch.
Zdaniem włoskiego sądu Astiz jest odpowiedzialny za porwanie w 1976 r. Angeli Marii Aiety, a w 1977 - Giovaniego Pegoraro i jego córki Susany, która w chwili porwania była w ciąży.
Prasa argentyńska podaje, że córka Susany Pegoraro żyje obecnie w mieście Mar del Plata, pod zmienionym nazwiskiem.
W czasach dyktatury ciężarne kobiety, zatrzymywane przez służby bezpieczeństwa, po urodzeniu dziecka były często zabijane, a noworodki oddawano na wychowanie rodzinom wojskowym.
W 1998 r. Astiz częściowo przyznał się do stawianych mu zarzutów i powiedział, że był najlepiej wytrenowanym do zabijania dziennikarzy i polityków człowiekiem w Argentynie. Dodał wtedy, że niczego nie żałuje i za nic nie przeprasza.
"Blond Anioła" - nazywanego tak z powodu niewinnego wyglądu - oskarża się również o porwanie i zamordowanie dwóch francuskich zakonnic, 15-letniej Szwedki oraz wielu obywateli argentyńskich.
We Francji były kapitan został skazany zaocznie na dożywocie.
"Blond Anioł" nie może być ścigany za swoje zbrodnie w Argentynie. Chroni go prawo, które zabrania karania za przestępstwa popełnione w okresie dyktatury. (mag)