Antoni Macierewicz: piloci nie zamierzali lądować w Smoleńsku
Z ustaleń zespołu Antoniego Macierewicza wynika, że piloci Tu-154M nie zamierzali lądować, a przyczyną katastrofy były dwie eksplozje w powietrzu. To pierwsze podsumowanie prac zespołu.
Antoni Macierewicz na posiedzeniu zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej przedstawił wnioski dotyczące przyczyn tragedii. Jego zdaniem, członkowie zespołu są mniej więcej w połowie prac.
Zebrany w formie publikacji materiał można podzielić na trzy części - przyczyn, które doprowadziły do katastrofy smoleńskiej, wydarzeń związanych z samą tragedią i działań po niej.
Według Antoniego Macierewicza, do katastrofy smoleńskiej doprowadziły wspólne działania rządu Donalda Tuska i ówczesnego premiera Rosji Władimira Putina mające na celu rozdzielenie wizyt w Katyniu. Polityk PiS dodał, że administracja rządowa blokowała działania Kancelarii Lecha Kaczyńskiego, by nie doszło do spotkania urzędników polskiego prezydenta z przedstawicielami Dmitrija Miedwiediewa.
- Urzędnicy ambasady polskiej w Moskwie otrzymali zakaz takiej współpracy, podobnie, jak otrzymano zakaz przekazywania informacji na temat działań polskiej dyplomacji do urzędu prezydenckiego - powiedział Macierewicz. Dodał, że bez tego działania, nie doszłoby do katastrofy, za którą współodpowiedzialność spada na rząd Donalda Tuska.
Poseł Macierewicz powiedział, że z całą pewnością można stwierdzić, iż piloci Tu-154 nie zamierzali lądować na lotnisku w Smoleńsku. - Świadczy o tym równa trajektoria lotu oraz przebieg rozmów w kokpicie. Oni tam rozmawiają absolutnie spokojnie, nic złego się nie dzieje, oni realizują zamierzony plan odejścia. W tym ostatnim momencie, gdy odlatują już z lotniska, był także plan kogoś innego i ten inny plan doprowadził do tragedii, a nie błąd pilotów - powiedział Macierewicz.
Dodał, że katastrofa była skutkiem dwóch eksplozji, które miały miejsce w powietrzu.
Antoni Macierewicz powiedział, że jeśli chodzi o działania już po tragedii, to okazało się, że to nie załącznik 13. Konwencji Chicagowskiej był podstawą wyjaśniania przyczyn katastrofy. Polityk podkreślił, że premier Donald Tusk zaaprobował rozporządzenie Władimira Putina. W jego ocenie, to jest powodem, dla którego żadna międzynarodowa instytucja nie chce zająć się zbadaniem przyczyn katastrofy.
Macierewicz zapowiedział kontynuację prac zespołu smoleńskiego. Polityk liczy, że pod koniec tego roku uda się zamknąć - jak to określił - całość spraw technicznych. Cały raport ma być gotowy najdalej za rok.