Antoni Macierewicz nie mówił kierowcy, jak ma jechać. Śledztwa nie będzie
Kierowca auta ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, które 25 stycznia wzięło udział w karambolu, podkreślił, że szef MON nie wymuszał na nim, by jechał szybciej. Prokuratura postanowiła nie wszczynać śledztwa w tej sprawie.
Pisze o tym „Gazeta Wyborcza”. Kazimierz Bartosik zapewnił, że Macierewicz „nie naciskał i nie sugerował mu, jak ma jechać”. Z kierowcą zgodziła się toruńska prokuratura.
- Należy stwierdzić, iż przejazd na trasie Toruń – Warszawa w dniu 25 stycznia 2017 r. w żaden sposób nie był określany, regulowany czy narzucany przez ministra Antoniego Macierewicza, lecz wynikał z ustaleń Zespołu organizacyjnego Centrum Operacyjnego MON oraz funkcjonariuszy Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej. Z analizy nie wynika żadne przestępcze zachowanie ministra – czytamy w uzasadnieniu sporządzonym przez prok. Elżbietę Lipińską z Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.
Przypomnijmy, że doniesienie dotyczące możliwego podżegania przez Macierewicza do niebezpiecznej jazdy złożyli posłowie PO Arkadiusz Myrcha i Krzysztof Brejza.
Brejza odniósł się do decyzji prok. Lipińskiej. – Uzasadnienie prokuratury jest kuriozalne i wstrząsające. Uderza w nim lekceważenie dla ofiar tego wypadku. Prowadząca sprawę prokurator pominęła znane wszystkim i udokumentowane filmem fakty, czyli słowa Macierewicza, który zagrzewał kierowcę do nieodpowiedzialnych wyczynów. Sam kierowca został przez prokuraturę potraktowany jako ekspert w swojej sprawie. Prokuratura w ogóle nie zajęła się kwestią oddalenia kierowcy z miejsca wypadku - tłumaczył poseł PO.
Co się działo po wypadku? Jak czytamy w uzasadnieniu decyzji toruńskiej prokuratury, Macierewicz i Bartosik „korzystając z faktu, iż jeden z samochodów, tj. skoda superb, nie uczestniczył w kolizji oraz że nie odnieśli oni porażeń, udali się w dalszą drogę do Warszawy”.
Główne śledztwo w sprawie wypadku, które wszczęto po tym, jak jeden z poszkodowanych doznał poważnych uszkodzeń kręgosłupa, prowadzone jest w Poznaniu.