Andrzej Melak: z tonącego okrętu wyrzuca się zbędnych pasażerów
Poseł PiS Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej bardzo krytycznie ocenia zachowanie Donalda Tuska i PO po katastrofie smoleńskiej. Jego zdaniem politycy tego ugrupowania odgrywają w tej sprawie "kabaret".
- Donald Tusk był premierem kraju w momencie, w którym wydarzyła się katastrofa smoleńska. Kiedy pojechałem zidentyfikować swojego brata, było z nami ok 100 osób - mówił w programie "Prosto w oczy" w Telewizji Republika poseł Andrzej Melak. - Oddani zostaliśmy w ręce rosyjskiej prokuratury, która pytała nas w jakim celu przybyłem, w jakim celu mój brat jechał do Smoleńska itp. - dodał.
Gość "Telewizji Republika" stwierdził, że przesłuchania trwały prawie 10 godzin. - Nikt o nas nie zadbał. Nie mieliśmy żadnego wsparcia ze strony polskiej dyplomacji. Donald Tusk był tchórzliwą kreaturą, która poszła na układ z Putinem. Nie stanął na gruncie porozumienia i nie prowadził śledztwa. Zamiast wysłać specjalistów wziął ze sobą bliskich współpracowników wszystkich służb - mówił poseł PiS.
Jak dodał, "narracja od samego początku była taka sama: wina pilotów, którzy nie znali języka i nie słuchali wieży". Jego zdaniem od początku kompletnie wykluczono możliwość udziału osób trzecich w katastrofie oraz awarię samolotu.
Melak: z tonącego okrętu wyrzuca się zbędnych pasażerów
Poseł Melak pytany był także o kwestię zakazu otwierania trumien ofiar katastrofy smoleńskiej. Pytany o tę sprawę Donald Tusk, tuż po przesłuchaniu w Prokuraturze Krajowej stwierdził, że "nikt takiego zakazu nie wprowadzał". - O tym w jaki sposób postępuje się w takich sytuacjach, to precyzyjnie opisują procedury, które wtedy i obecnie są takie same - mówił przewodniczący Rady Europejskiej.
W materiale "Wiadomości" TVP słowa Donalda Tuska zderzono z wypowiedzią Ewy Kopacz z 27 września 2012 roku, która tłumaczyła, że " po złożeniu zwłok w trumnie i przymocowania wieka trumny nie wolno trumny otwierać". - To są akty prawne, które w tej chwili obowiązują - stwierdziła ówczesna marszałek Sejmu.
Prowadzący program stwierdził, że w wypowiedziach Tuska i Kopacz "jest sprzeczność"
- Z tonącego okrętu wyrzuca się zbędnych pasażerów - skomentował te słowa poseł Melak. - Taką osobą jest Ewa Kopacz, która była najbardziej zaufana, którą wysłano do Smoleńska i do Moskwy. To ona odmówiła zgody na udział specjalistów NATO i UE w wykryciu przyczyn wypadku, który się zdarzył, a dzisiaj Tusk wypycha ją w ręce wymiaru sprawiedliwości - dodał.
Melak: ten stenogram to gotowy akt oskarżenia
Prowadzący program pytał Melaka także o rozliczenie polityczne i moralne za katastrofę. Zdaniem gościa programu potrzebne są także rozliczenia karne w tej sprawie. - Przez niedociągnięcia, lekceważenie, a może celowe działania zginęło 96 osób, elita polskiego narodu. A my tu widzimy kabaret w wykonaniu polityków PO. Myślę że prokuratura, która prowadzi sprawę od ponad roku, znajdzie dowody na to, by postawić winnych przed wymiarem sprawiedliwości - stwierdził Melak.
Prowadzący program zacytował słowa prezesa PiS z wywiadu dla Telewizji Trwam, że "każdy jest równy wobec prawa". - Oby tak było - stwierdził Melak.
- Byłem na spotkaniu z Donaldem Tuskiem w listopadzie 2010, który mówił, że ze zrozumiałych względów to spotkanie będą rejestrowane i każdy będzie mógł otrzymać nagranie. Tam padały te pytania, tam padła deklaracja Donalda Tuska, że bierze odpowiedzialność za wszystkie kwestie związane ze Smoleńskiem, bo żadna decyzja nie została podjęta bez niego. Tusk odpowiadał, że sekcje Rosjanie zrobili perfekcyjnie, że brali udział w nich polscy prokuratorzy. Myślę, że stenogram z tego spotkania, który okazał się po sześciu latach i był cytowany w jednym z tygodników, jest gotowym aktem oskarżenia - zaznaczył Andrzej Melak w Telewizji Trwam.