Andrzej Melak o poprzedniej władzy: mogliby rządzić na podwórku, nie państwem

W poniedziałek w programie "Gość Poranka" TVP Info Melak powiedział, że w związku z katastrofą smoleńską pojawia się coraz więcej pytań. Jak zaznaczył, na część z nich Polacy mają już odpowiedź, ale "na wiele jeszcze oczekujemy". Zdaniem posła PiS najważniejsze pytanie brzmi: - Jak w XXI wieku mogło zdażyć się coś takiego w Polsce, która miała wszelkie służby?

- Okazało się, że to był domek z kart, który runął - ocenił Melak ówczesną kondycję Polski. Jego rząd z tamtego okresu określił z kolei jako "tchórzy, niedorosłych, by rządzić krajem". - Mogliby rządzić na podwórku, nie państwem - zaznaczył. Zapytał jednocześnie, gdzie tamten rząd uczył się historii. Powinien bowiem wiedzieć, jak mówił Melak, że Rosja to kraj, któremu nigdy nie wolno zaufać i trzeba być ostrożnym. Jak dodał poseł PiS, Rosja zrywa pakty i układy, kiedy jest jej to strategicznie potrzebne.

Zdaniem Melaka nie można wierzyć Rosjanom, którzy wypierają się odpowiedzialności za zbrodnie katyńskie. - Rosja dziedziczy po Związku Radzieckim. (...) Wszelkie atrybuty władzy są te same. Nie ma NKWD i nazistów. Zbrodniarzy powinniśmy nazywać po imieniu - Rosjanie i Niemcy - podkreślił. - Rosjanie są mistrzami intrygi, Niemcy bronią swojej racji. Polacy tego nie robili - dodał Melak.

Jak zaznaczył, nadal ma nadzieję na znalezienie odpowiedzi na pytania dot. katastrofy smoleńskiej. - Prawda nas wyzwoli. Myślę, że takie wyzwolenie nadejdzie - stwierdził. Jak mówił, Polacy znajdą spokój, kiedy poznają przyczyny śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i elity narodu.

Na koniec podkreślił, że Rosjanie chcą zakrzyczeć to, co się wydarzyło w Katyniu i w Smoleńsku. - Odzywa się na naszych oczach imerializm rosyjski - dodał Melak.

Źródło: TVP Info