Andrzej Duda w Polsat News. Rozmawia m.in. o Fort Trump
- To jest życie. Trzeba znać pana prezydenta Donalda Trumpa. (...) Jest przede wszystkim człowiekiem niezwykle pragmatycznym, biznesmenem - tłumaczył się ze słynnego zdjęcia z Trumpem na stojąco Andrzej Duda, tłumiąc śmiech. Prezydent jest gościem Bogdana Rymanowskiego w Polsat News.
Prezydent podkreślił, że podczas 11 listopada będą "różne wydarzenia" i zaprasza "wszystkich" do wzięcia udziału w uroczystościach. - Wierzę w to głęboko, że pójdziemy wszyscy razem w jednym marszu niepodległości - stwierdził.
- Mam ochotę wyjść i krzyczeć "konstytucja, konstytucja" - powiedział Duda w odpowiedzi na pytanie o to, jak się czuje, gdy widzi protestujących przestrzegających go przed złamaniem ustawy zasadniczej. Wyjaśnił, że to właśnie on stosuje się do konstytucji.
- Skrót myślowy oczywiście, wypaczony przez media, wyrwany z kontekstu - odniósł się do swoich słów o "wyimaginowanej wspólnocie", którymi tak określił Unię Europejską. I wytłumaczył, że są takie wspólnoty, w których ci, którzy nie mają w tym interesu, zgadzają się na pewne działania dla dobra wspólnoty. W UE, jego zdaniem, jest o to trudno.
Andrzej Duda stwierdził, że prof. Gersdorf jest sędzią w stanie spoczynku.
- Czekamy na to, jakie będą działania Trybunału, żeby podjąć później działania - odniósł się do skargi wniesionej przez Komisję Europejską do TSUE Duda.
- Mnie się bardzo dobrze współpracuje z ministrem Mariuszem Błaszczakiem - powiedział Duda. Ominał w ten sposób pytanie o to, czy jest lepszy szefem MON niż Antoni Macierewicz.
- Decyzja rządu była inna niż spodziewał się minister obrony narodowej, niż spodziewałem się ja - powiedział Andrzej Duda, odnosząc się do pomysłu zakupy fregat od Australii. Zapewnił jednak, że nie dowiedział się o niej w trakcie podróży, ale wcześniej.
- Taśmy zostały nagrane, wypowiedzi polityków PO wszyscy znamy - stwierdził Duda i dodał, że w nagraniach Morawieckiego nie ma nic "antypaństwowego" i brakuje "pola do szantażu". - Ja do tej restauracji nie chodziłem - zapewnił, zapytany o to, czy mogą wypłynąć jego taśmy.
- Według mnie tam nie było żadnych spraw groźnych dla Polski - skomentował Duda nagrania rozmów Morawieckiego z restauracji Sowa i Przyjaciele. Uznał, że jeśli chodzi o przeklinanie, to "niech rzuci kamieniem ten, kto jest bez grzechu".
- Pan prezes nie zgłaszał do mnie żadnych pretensji - zapewnił, zapytany o to, czy prezes PiS nie miał do niego pretensji o zawetowanie ustawy dot. ordynacji wyborczej. I dodał, że "nie wie", czy to jest ustawka, bo na ten temat z Kaczyńskim nie rozmawiał.
- Przede wszystkim chcę dokończyć swoją kadencję, na którą wybrali mnie Polacy - ucinał rozmowę o ewentualnym kandydowaniu na kolejną kadencję prezydent. - Decyzja będzie w odpowiednim czasie - kończył kolejne pytania dotyczące tej kwestii.
Prezydent wyjaśnił, ze podczas ostatniej rozmowy z Donaldem Tuskiem rozmawiał o "emeryturze".
Andrzej Duda powiedział, że jeśli chodzi o kwestie "ideologiczne" to jest mu bliżej do Donalda Trumpa, niż do Donalda Tuska.