Andrzej Duda i Beata Szydło przemawiali na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka". "Przywracamy godność państwu polskiemu"
• Prezydent i premier przemawiali na uroczystościach pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka"
• - My przywracamy przez ten pogrzeb godność państwu polskiemu - mówił Andrzej Duda
• Jego przemówienie co chwilę było przerywane burzliwymi oklaskami
• Premier Szydło podkreślała, że dzięki "Ince" i "Zagończykowi" żyjemy dziś w wolnej Polsce
• - My wszyscy jesteśmy winni tym bohaterom oddać cześć i chwałę - mówiła szefowa rządu
• Głos zabrał również szef MON-u Antoni Macierewicz. - Największym hołdem dla Niezłomnych jest codzienna praca dla Polski - mówił.
- Do 1989 r. rządził ustrój tych samych zdrajców, którzy zamordowali "Inkę" i "Zagończyka" - mówił prezydent Andrzej Duda podczas pogrzebu Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka". - To nie tylko pogrzeb, ale także polityczna manifestacja zadośćuczynienia państwa wobec bohaterów. Państwo polskie po 27 latach odzyskuje godność - podkreślał.
Wystąpienie prezydenta co chwilę przerywane było burzliwymi oklaskami. - To nie jest smutny dzień. Aż 70 lat trzeba było czekać na ten pogrzeb i aż 27 lat po 1989 roku - przemawiał. - O ile do 89. roku można powiedzieć, że rządził ustrój tych samych zdrajców, którzy zamordowali "Inkę" i "Zagończyka", to przecież po 89. roku teoretycznie nie - dodał. Pytał, jak to się stało, że trzeba było czekać na to tyle lat.
Duda dziękował wszystkim, którzy umożliwili godne pochowanie bohaterów oraz kultywowali pamięć o nich. Jego zdaniem próba wymazania ich z historii jest "największą karą" i "podeptaniem dla ich rodzin".
- To niezwykle okrutne tak się obejść. Ale oni to umieli. Dzisiaj za wszelką cenę walczą, żeby nie były wymieniane nazwiska tych, którzy zamordowali żołnierzy niezłomnych - mówił. - Chluba bohaterów spływa na kolejne pokolenia, ale piętno zdrady też jest bardzo trwałe - dodał.
- Nie mam przekonania, że my, poprzez ten pogrzeb, przywracamy im godność. Oni nigdy godności nie stracili. My przywracamy przez ten pogrzeb godność państwu polskiemu - podkreślił.
Prezydent zapewniał, że Polska nie zapomni ofiary Żołnierzy Wyklętych. - Polska o Was nie zapomni Żołnierze Niezłomni. Będziemy o Was pamiętać. Wierzę w to, że te groby będą tonęły w zniczach i kwiatach, będziemy przychodzić pod święty dla nas, Polaków Grób Nieznanego Żołnierza tam, gdzie od kilku tygodni, dokładnie od niecałych dwóch, są tablice upamiętniające ofiarę żołnierzy niezłomnych i ich bohaterstwo. Będziemy pamiętali na pewno każdego pierwszego marca o ich święcie, o Dniu Żołnierzy Niezłomnych - powiedział prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że "państwo żeby mogło być silne, żeby mogło wychowywać młode pokolenia, musi mieć bohaterów". - I Polska ich ma. Ostatnim pokoleniem wielkich bohaterów którzy oddali życie za Polskę są Żołnierze Niezłomni i powstańcy warszawscy; wszyscy którzy wtedy walczyli, najpierw z Niemcami i Sowietami, a potem z komunistami i zdrajcami - dodał prezydent.
Prezydent przywoływał słowa "Inki", która w liście napisała: "Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba". - Przekazała to, co było dla niej najważniejsze - podkreślił prezydent.
Dodał, że "Inka" i Zagończyk" zginęli za ojczyznę: on - by Polska istniała; ona - by Polskę odzyskać, bo nie była to rzeczywistość o jaką ona i inni walczyli. - On i ona zachowali się tak samo. Dziś wiemy na pewno, że zachowali się jak trzeba - ocenił Andrzej Duda.
Premier Szydło: dzięki nim żyjemy w wolnej Polsce
- "Inko" i "Zagończyku", jesteśmy waszymi dłużnikami, bo dzięki wam żyjemy dzisiaj w wolnej Polsce, dzięki waszym ideałom jesteśmy Polakami i naszym obowiązkiem jest strzec tych ideałów - mówiła w wystąpieniu na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym premier Beata Szydło.
- Wszyscy razem dziś wołamy: "Inko" i "Zagończyku", cześć i chwała bohaterom, cześć wam i cześć tym wszystkim, których jeszcze zobowiązani jesteśmy odnaleźć i oddać hołd (...) W imieniu rządu Rzeczypospolitej, wolnej Polski, składam wam hołd, cześć i powiem tak, jak wy mówiliście: Niech żyje Polska - mówiła Szydło.
Jak zaznaczyła, "ludzie różnych stanów i profesji, z całej Polski" przyjechali na niedzielne uroczystości w Gdańsku. - My wszyscy jesteśmy winni tym bohaterom oddać cześć i chwałę, jesteśmy winni im pamięć i jesteśmy winni, by te ideały, w które oni wierzyli, i za które ginęli, na zawsze pozostały ważne dla nas, pozostały w naszych sercach i budowały naszą wspólnotę - podkreśliła premier.
Szef MON: hołdem dla Niezłomnych codzienna praca dla Polski
- Ten wielki marsz, który nas przywiódł tutaj z katedry gdańskiej, będzie teraz szedł przez całą Polskę i przypominał o wielkich czynach tych, którzy walczyli o Polskę, Ojczyznę, niepodległość; będzie przypominał o czynach porucznik "Inki" i pułkownika "Zagończyka"; będzie przypominał o żołnierzach niezłomnych, ale także o tych wszystkich pokoleniach, które czerpiąc z ich tradycji, nigdy się nie poddały - powiedział Macierewicz.
- Państwo polskie zachowuje się dzisiaj wreszcie jak trzeba, ale pozostaje otwarte pytanie, które było przywoływane, ale trzeba je powtarzać ciągle, dopóki nie otrzymamy odpowiedzi - dlaczego trzeba było czekać tak długo - podkreślał minister.
Jego zdaniem bano się jednego ze słów, które "'Inka' i 'Zagończyk'" wykrzyczeli w twarz mordercom: Niech żyje Polska". - Tego się boją - mówił.
Minister dodał, że największym hołdem, jaki można złożyć "Ince" i "Zagończykowi" i tysiącom Niezłomnych, którzy czekają na pochówek, jest patriotyzm, wiara w niepodległość Polski i codzienna praca dla niej i determinacja by państwo polskie było silne.
Pogrzeb w 70. rocznicę egzekucji
W uroczystościach pogrzebowych Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" oraz Danuty Siedzikówny "Inki" w Gdańsku uczestniczą tysiące osób. W czasie mszy w Bazylice Mariackiej bohaterowie AK zostali uhonorowani przez władze państwowe. Zagończyk otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, a oboje bohaterów otrzymali awanse. Danuta Siedzikówna została mianowana podporucznikiem, z kolei Feliks Salmanowicz został awansowany na stopień podpułkownika.
W uroczystości, oprócz prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło, uczestniczą m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu. Wśród tysięcy osób, które są w bazylice lub na zewnątrz świątyni wiele jest osób, które przyjechały na uroczystości z wielu innych miejsc w kraju w tym z Podbeskidzia lub Podkarpacia.
Ceremonia odbywa się dokładnie w 70. rocznicę wykonania wyroku śmierci na "Ince" i "Zagończyku". Oboje zginęli 28 sierpnia 1946 roku w katowni Urzędu Bezpieczeństwa przy ulicy Kurkowej w Gdańsku.