Andrzej Dera: prezydent był 7 razy na nartach, to jego pasja
To, że Andrzej Duda uwielbia jeździć na nartach, wiemy nie od dziś. Tej zimy jednak o tych wyjazdach wyjątkowo dużo się mówiło. - Pan prezydent jeździ na nartach, jest to jego pasja i każdy ma do tego prawo. W całym sezonie 7 razy prezydent był na nartach - powiedział Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. WP o tę sprawę pytała dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marka Magierowskiego, jednak powiedział, że nie komentuje wyjazdów Dudy na narty.
15.03.2017 | aktual.: 15.03.2017 10:28
Narty prezydenta Dudy
- Jak mamy przerwę świąteczną, gdzie wszyscy wyjeżdżają, ja sam jeżdżę na nartach, wielu moich przyjaciół jeździ na nartach - nie wzbudza to większej sensacji. Czymś normalnym jest, że ludzie w okresie zimowym jeżdżą na nartach. To jest normalna rzecz, że w trakcie wypoczynku, ferii, ludzie wypoczywają - przekonywał Dera w "Gościu Radia Zet".
Podkreślił, że "również pan prezydent ma prawo jeździć na nartach, ponieważ jest to jego pasja i świetnie zjeżdża. - Byłem z panem prezydentem w Zakopanem, gdzie uczestniczył w jednym z tych przypadków, w charytatywnej imprezie, gdzie najlepsi polscy narciarze zjeżdżali po to, żeby uzyskać środki na rzecz osób niepełnosprawnych (...) Pan prezydent bardzo intensywnie pracuje i ma prawo, jak każdy obywatel tego kraju do aktywnego wypoczynku - mówił w programie.
- Tego, czego brakuje prezydentowi to właśnie ruchu, tego, żeby się odprężyć, żeby fizycznie troszkę się zmęczyć, bo tak to wygląda. Nie odbierajmy prawa do aktywnego wypoczynku - zaapelował.
Prezydent będzie miał własny proporzec
- To będzie flaga, która będzie wyraźnie wskazywała, że w danym miejscu jest prezydent. Nic w tym zdrożnego nie widzę. Patrząc na historię naszego państwa, takie rzeczy miały miejsce, więc nie widzę w tym nic zdrożnego. Jest to kwestia symboliki i sygnał zewnętrzny dla wszystkich osób, że danym miejscu przebywa prezydent - mówił Andrzej Dera W "Gościu Radia ZET".
Dera: zmiany stanowisk w wojsku to rzecz naturalna
Odejścia i zmiany na stanowiskach w armii to rzecz naturalna; najważniejsze, że nowi generałowie obejmujący stanowiska są kompetentni i wyszkoleni, więc nie nastąpi obniżenie jakości w dowodzeniu - powiedział prezydencki minister Andrzej Dera.
Dera pytany w Radiu Zet o to, ilu generałów musi odejść z armii, by prezydent uznał, że dzieje się w niej coś złego, powiedział: "To źle postawione pytanie. Odchodzenia, zmiany stanowisk to rzecz naturalna. Najważniejsze dla pana prezydenta jest to, że ci, którzy wchodzą w miejsce tych, którzy odchodzą są kompetentni, wyszkoleni i żadnego obniżenia jakości w dowodzeniu będzie".
Minister podkreślił, że jest "absolutnie przekonany", że te osoby są równie kompetentne i doświadczone. "Uczestniczyłem w tych nominacjach generalskich, znam dokonania tych generałów, którzy obejmują ważne stanowiska dziś w armii i mogę powiedzieć jedno: znakomicie wyszkoleni generałowie, którzy mają wieloletnie doświadczenie i tutaj nie ma żadnego obniżenia jakości dowodzenia. A to jest z punktu widzenia prezydenta najważniejsza rzecz - stwierdził.
Zdaniem Dery "stanowisk generalskich w polskiej armii, patrząc na liczebność, jest za dużo". - Nie róbmy z tego wielkiego larum - podkreślił i dodał, że "z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, z punktu widzenia pana prezydenta jako zwierzchnika sił zbrojnych, najistotniejsze jest to, że nie jest obniżana jakość dowodzenia".
Poproszony o komentarz ws. odejścia z wojska Szefa Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych w Krakowie gen. bryg Jerzego Guta powiedział, że słyszał o tej dymisji, która została podjęta z przyczyn osobistych.
Zapytany, czy przyczyny osobiste to w istocie niemożność dojścia do porozumienia z ministrem Antonim Macierewiczem odparł, że nie można insynuować, czym przyczyny osobiste są. Podkreślił, że generał Gut "powiedział, że z przyczyn osobistych i nie komentuje tego".
Dera uspokoił, że kwestia nominacji generalskich jest uzgadniania z prezydentem. - Pan prezydent decyduje o tym, który z generałów będzie, jeżeli ktoś odchodzi - powiedział.
Decyzję o dymisji gen. bryg Jerzego Guta podał we wtorek rzecznik prasowy DKWS ppłk Krzysztof Łukawski. Jej przyczyny są osobiste. Jak powiedział rzecznik, gen. Gut złożył wypowiedzenie stosunku zawodowej służby wojskowej, ale na razie pozostaje na stanowisku.
Tego samego dnia szef MON Antoni Macierewicz mianował gen. bryg. Wojciecha Marchwicę dowódcą komponentu Wojsk Specjalnych, a płk. Mariusza Pawluka - dowódcą JW GROM - poinformowało późnym wieczorem MON.