Analizujemy list ministra Szyszki o o. Rydzyku. Kamil Sikora: Niemal nic tam nie jest prawdą
Minister środowiska napisał oficjalny list otwarty, w którym chwali szefa Radia Maryja. Na papierze o. Rydzyk to kryształowa postać, wybitna jednostka, wspaniały człowiek. Ale jeśli przyjrzeć się bliżej, obraz duchownego nie jest tak nieskazitelny, jak maluje to polityk PiS.
28.02.2017 | aktual.: 24.03.2017 12:10
Jan Szyszko dawno straciłby stanowisko, ale ma parasol o. Tadeusza Rydzyka. Odpłacił się redemptoryście pisząc emocjonalny list, w którym broni duchownego przed atakami lewicy i liberałów. Podpisany przez “posła na Sejm RP, ministra środowiska” dokument to w istocie spis zasług i przymiotów o. Rydzyka.
Minister Szyszko zaczyna od stwierdzenia, że ojciec Rydzyk jest “charyzmatycznym kapłanem”, i z tym trudno się nie zgodzić. Dalej pisze o wszechstronnym wykształceniu duchownego. O. Tadeusz Rydzyk zdobywał je mozolnie i na raty. Kiedy postanowił zostać duchownym, nie miał średniego wykształcenia - nie mógł więc pójść do Wyższego Seminarium Duchownego.
Dlatego ojcowie wysłali go do klasztoru w Braniewie, gdzie uczył się do matury. Chociaż nauka nie szła mu zbyt dobrze, w końcu zdobył średnie wykształcenie, dzięki czemu mógł zostać ojcem zakonnym. Później skończył studia wyższe, a w 2009 roku nawet obronił doktorat na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
W kolejnym punkcie Szyszko przekonuje, że Ojciec Dyrektor broni polskiej ziemi, lasów państwowych i “dostrzega dramat Puszczy Białowieskiej”. Chodzi oczywiście o dramat i receptę na niego w rozumieniu ministra. Szyszko uważa, że Puszcza jest niszczona przez kornika drukarza, a jedynym rozwiązaniem problemu jest wycięcie drzew.
Na oddzielną analizę zasługuje warstwa językowa listu. “Kocha Polskę i Polaków i wie, że podstawą siły Narodu jest Rodzina” - zauważa minister Szyszko. Wskazuje, że o. Rydzyk “otwarcie zwalcza lewackie ideologie w rodzaju ‘gender’”. Jeśli minister Szyszko uważa, że naszej tożsamości narodowej są w stanie zagrozić studia podyplomowe na kilku uczelniach, to sam o. Rydzyk może nie dać rady jej obronić.
Trzeba się zgodzić z twierdzeniem, że dla wielu ojciec Tadeusz jest autorytetem w kwestiach wiary. Pytanie, czy słusznie, bo w swojej długiej karierze duszpasterskiej miał problemy z przestrzeganiem doktryny Kościoła. Gdy w latach 70. działał w Krakowie, poglądy jego grupy duszpasterskiej niebezpiecznie oddalały się od głównego nurtu, mówiono wręcz o groźbie schizmy.
Dlatego o. Rydzyk stworzył Radio Maryja w Toruniu. Wcześniej chciał, by jego siedzibą był Kraków. Nie zgodził się ówczesny metropolita kard. Franciszek Macharski. Także współcześnie duszpasterska aktywność o. Rydzyka budzi kontrowersje - jego radiu w zarzucano ciągoty antysemickie.
Bez wątpienia jednak prawdą jest, że o. Rydzyk dał głos wykluczonym. To jego elektorat, to na mieszkańcach małych miasteczek i wsi zbudował swoje imperium. Ale wbrew temu, co napisał Szyszko, duchowny z Torunia wcale nie uczynił z tej grupy samodzielnego podmiotu, tylko wykorzystał jako swoją kartę przetargową - grupa wiernych słuchaczy to dla nich grupa wiernych wyborców.
Zresztą Szyszko sam przyznaje, że skupione wokół Ojca Dyrektora środowisko miało wpływ na wynik wyborów parlamentarnych, prezydenckich i samorządowych. I nie przeszkadza mu, że teoretycznie mamy w Polsce rozdział państwa i Kościoła. Przy czym “teoretycznie” trzeba tutaj bardzo mocno wyróżnić.
Dobrym tego przykładem są inicjatywy wymieniane przez Szyszkę jako dowody na biznesowy geniusz o. Rydzyka. Bo minister wśród zasług redemptorysty wymienia odwierty geotermalne. Problem w tym, że ta inwestycja nie byłaby możliwa, gdyby nie sowite wsparcie od państwa, którego uosobieniem był Kazimierz Kujda, powołany na stanowisko przez Szyszkę prezes Funduszu Ochrony Środowiska.
Także w przypadku innych “dzieł” ojca Rydzyka model biznesowy to otrzymywanie, a nie zarabianie pieniędzy. W mediach, którym patronuje, mało jest reklam, często za to pojawia się przypomnienie numeru konta. I pieniądze płyną.
I to pomimo tego, że o. Rydzyk nie zawsze jest w stanie rozliczyć się co do złotówki. Na początku istnienia Radia Maryja zaginęła reklamówka pieniędzy z datków. Później duchowni stracili środki na nietrafionej inwestycji w budowlance.
Jednak największym znakiem zapytania jest los środków ze zbiórki na ratowanie polskich stoczni. W 2011 roku sąd ukarał o. Rydzyka grzywną za zorganizowanie nielegalnej zbiórki pieniędzy. To jeszcze cytat z ministra: “Troszczy się o polski interes narodowy, wspiera polskie podmioty gospodarcze”.
Minister Szyszko narysował piękny portret ojca Tadeusza Rydzyka. Szkoda, że tak daleki od rzeczywistości.
Kamil Sikora dla WP Opinie