Amerykańskie media ujawniają prawdziwy cel ataków dronami na Moskwę. "Nie było przypadku"
W zeszłym tygodniu we wtorek miejsce miał pierwszy atak dronów na dzielnicę mieszkalną w rosyjskiej stolicy od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. Jak przekazują anonimowo amerykańscy urzędnicy celem miały być moskiewskie rezydencje oficerów wywiadu.
Jak informuje NBC News atak dronów w Moskwie miał być skierowany na domy rosyjskich oficerów wywiadu jako element kampanii psychologicznej przeciwko reżimowi Władimira Putina. Informacje mieli przekazać wysoki rangą urzędnik USA i pracownik Kongresu.
– To nie był przypadkowy atak na zamożne przedmieścia – powiedział Eric Levesque, dyrektor operacyjny i współzałożyciel start-upu wywiadu strategicznego Strider Technologies. – Działania wojenne, które po raz pierwszy dotarły do Moskwy, są kluczowym elementem w wojnie psychologicznej – stwierdza.
Według Strider Technologies co najmniej jeden z budynków mieszkalnych będących celem ataku dronów ma powiązania z rosyjską SWZ, czyli Służbą Wywiadu Zagranicznego. Miał być on własnością rosyjskiej państwowej organizacji budżetowej, która miała kontrakty z jednostką wojskową znaną jako przykrywka właśnie dla SWZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozja zapory w Nowej Kachowce. Nagrania po ataku Rosjan
Atak dronów na Moskwę
Mer rosyjskiej stolicy Siergiej Sobianin poinformował, że w ataku ranne zostały dwie osoby, a kilka budynków zostało "nieznacznie uszkodzonych". Rosyjski resort obrony oskarżył o atak "reżim kijowski", z kolei strona ukraińska zapewnia, że to nie oni stoją za tymi działaniami.
Doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak stwierdził, że "z przyjemnością obserwuje i przewiduje wzrost liczby ataków", ale, jak podkreślił, "oczywiście nie ma z tym bezpośrednio nic wspólnego".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski